Publisher: Dom Wydawniczo-Promocyjny GAL : Polskie Towarzystwo Chemiczne Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie, Warszawa, 2009 Hana i Piotr rozdział 1 Opowiadanie 7 Niegrzeczny pacjent Po wyjściu Agaty Przemek zastanawiał się co zrobił źle . Przecież kochał swoją siostrę , Olę i Franię . Po chwili wszedł Piotr i dyrektor. - Cześć Piotr. Dobry wieczór dyrektorze . - Cześć Przemek. - Dobry wieczór Przemek. Jak się czujesz? Co Ci dolega ? I co się stało? - Po pierwsze dobrze .Po drugie mam anemię .A po trzecie zasłabłem czuwając przy Hanie .Nie wiem po Agata kazała mi zostać w szpitalu. - Może dlatego , że nie leczona anemia kińczy się tragicznie. Kiedy wychodzisz ? - Zapytaj się szanownej dr Woźnickiej. - Zdrowiejcie obydwoje i jak szybciej wracajcie do nas. - Sambor po tym zasłabnięciu narazie pewnie da tydzień zwolnienia jak Agata mnie wypuści. - Pewnie i masz racje. Słyszałem jak zwiałeś na chirurgię. - Wcale nie zwiałem. Tylko poszedłem odwiedzić Hanę. Zaledwie trzy zdania wymieniliśmy. - A nie Wiki ? - Ale co Wiki? - Kiedy wychodzisz? - Agata jest moim lekarzem prowadzącym , chociaż to Wiki mnie odesłała po moim zasłabnięciu. Zapytaj się Agaty kto jest moim lekarzem prowadzącym? - Ja jestem. - odpowiedziała Agata . - Jak tu mam długo siedzieć ? - Tydzień przynajmiej zostaniesz . - No nie. I co ja mam robić przen tydzień? - Leżeć i grzecznie przyjmować leki . - Mogę choćby odwiedzić Hanę? - Jeśli musisz i mnie uprzedź , że idziesz do Hany. - Tak jest pani doktor. Idzcie sobie. Ja chcę się przespać. - Przemek ma rację. Niech się prześpi , bo przexiwieństwie do waszej dwójki to nie spał trzy dni. Przemek zasnął kiedy mówiła to Agata. Dopiero obudził się na wieczorny obchód. Do sali weszła Lena , która miała nocny dyżur . - Cześć Lena . - Cześć Przemek jak się czujesz? - Dobrze. Ale uparte dziewczyny zostawiły mnie na oddziale. - Przemek ty masz anemię więc nie dziw się , że dziewczyny zostawiły na oddziale. Zresztą kto Cię tu zostawił ? - Agata z Wiki. - Znimi to nigdy nie wygrasz . Na ile Cię Agata zotawiła? - Mam tu zostać Agata nie jest taka uparta . Pozwoliła mi odwiedzać Hanę na chirurgii. Ale przed tem mam ją o tym poinformować. Lub lekarza dyżurującego na oddziale. Po obchodzie Przemek poszedł do Hany na OIOM .Ta sobie smacznie spała w swojej sali.
O mały włos, a mogłaby się dzisiaj połamać. - O to się nie martw.- wycedziłem przez zęby.-. Idziemy do domu.- zwróciłem się ponownie do blondynki, którą niemalże zacząłem za sobą ciągnąć. Podczas drogi do mojego mieszkania nie odezwałem się ani słowem – w porównaniu do blondynki, która zalała mnie masą pytań.
Opowiadania o Hanie i Piotrze nr 16 Ślub Hany i Piotra Minęły dwa miesiące nadszedł czas , aby wyjechać do Izraela. Hana trochę się denerwowała ślubem . - Kochanie wszystko w porządku? Jesteś bardzo blada . -Trochę się denerwuje ślubem. - Spokojnie nie ucieknę Ci spod ołtarza . Pamiętasz co obiecałyście z Leną po przylocie? - Tak , jak przyjedziemy to idziemy do Anity się zbadać. - A się zbadacie? - Obietnica to obietnica . Następnego dnia wszyscy zaproszeni goście i dzieci polecieli do Izraela. Hana , Izaak ojczym Hany , Hana , Piotr Lena i Witek pojechali z lotniska do kliniki. Hana zaprowadziła Lenę pod gabinet Anity .I sama tam została , bo też miała się zbadać. - Hana Anita też będzie na ślubie? - Tak . Lenka nie musisz się przejmować. Napewno się polubicie. Ciebie się nie da lubić . Zresztą Anita jest badzo dobrym ginekologiem. Moją po przednią ciążę prowadziła. - A ona wie , że jesteś w ciąży? - No nie . Wie jedynie , że wychodzę za mąż tutaj w Izraelu. Ona nie wie , że przyszłyśmy się zbadać. Ale myślę , że nas zbada . - Czy to ona ? - spytała Lena wskazując młodą kobietę o koło trzydziestki. - Anita. - Hana podbiegła do przyjaciółki . - Hana co tu taj robisz ? Przecież przygotowania do ślubu czekają. - Lena to jest Anite . Anite to jest Lena. - Lena. - Anite . Hana czy ty jesteś w ciąży ? - spytała Anite uważnie jej przyglądając . - Przed czujnym okiem ginekologa nic się nie da ukryć . Mogłabyś mnie i Lenę zbadać? - U Leny da się zauważyć Ciążę. A ty , którym tygodniu? - W czwartym mięsiącu ciąży. - Dziewczyny chodźcie się zbadać. Weszły do gabinetu. A Anite zaczęła jeździć głowicą od USG po brzuchu Hany . - Hana będziesz miała synka . Następna była Lena , która też się spodziewała Synka . Po badaniu pojechali do domu, gdzie czeksła na nich kolacja. Trzy dni później odbył się ślub kościelny . Dziewcznki zostały pod opieką Babci na czas wyjazdu . Strona 6 z 164 Opowiadania Erotyczne z serii Joanna by La Venda członkiem na jej tyłeczek - na pewno go poczuła. Ręce zsunął z piersi na jej brzuch, po czym podsunął do góry, zsuwając stanik z piersi w górę i uwalniając dwie cudowne półkule z tej uprzęży. Hana i Piotr rozdział 1 opowiadanie 6 Niegrzeczny pacjent Przewieziony Przemek z OIOMu na internę poczuł się lepiej. Przyjęła go Agata. - Cześć Agata. - Cześć Przemek co z Haną ? I co ty tu robisz ? - Hana się ja zasłabłem. Mówiłem Wiki , że lepiej się czuję , ale ta kazała pielegniarce przenieść mnie na internę . - Przemek wiesz , że to może być anemia . Dobra krew do badań i zostajesz tu na oddziale. - Czy to jest konieczne ? - Tak i nie myśl , że Ci pozwolę iść do Hany. Pielęgniarka pobrała krew Przemkowi i zabrała go na salę . Tam założyła mu velflom i podłączyła go do kroplówkui. Jak poszła kroplówka to się od niej odłączył i poszedł na OIOM . - Cześć braciszku. - Cześć Hana. Jak się czujesz? - A dobrze .A ty nie powineneś leżeć na internie? - spytała Hana pokazując velflom. - Powinieniem. Cześć. - Cześć . Przemek wyszedł z OIOMu i poszedł na internę. Nie spotrzeżenie wszedł do sali. Postanowił jak przyjdzie Aga z wynikami badań to niech przekaże Oli jutro jak będzie szła na dyżur to niech przyniesie gazety o motoryzacji. Dziesięć minut Później przyszła Agata. - Jak się czujesz? - Mówiłem , że dobrze. Są wyniki ? - Jeszcze ich nie ma . Co robiłeś na chirurgii? A dokładnie na OIOMie ? - Nigdzie nie byłem . - skłamał Przemek wiedząc , że przez odwiedziny u Hany może mieć kłopoty . - Van Graff powiedział mi , że zgubiłan pacjenta. A tym pacjentem byłeś ty. Przemek zrobił nie winną minę , która nie zbyt przekonała Agatę. - Ale ja nie byłem na OIOMie. - Przemek nie kłam . Rud nie okłamałby mnie . Więc byłeś na OIOMie ? - Tak. - Przemek nie było tak od razu , a nie bawić się ze mną w kotka i myszkę. - Przepraszam. Miałem nie opuszczać interny. - Przeprosiny przulyjęte , tylko teraz nie opuszczaj interny. - Mogłabyś Olę po prosić aby przyniosła gazety do po czytania ? - Nie masz telefonu przy sobie ? - Ola dzień po wypadku Hany wzięła go ze sobą. - Przekaże jej. A ty odpoczywaj . Kilka godzin później przyszły wyniki badań Przemka . Ola z Agatą miały rację . Anemii się na bawił . Agata postanowiła go zostawić na oddziale. Dlaczego spiewaja kolendy i jak sie tak stalo ze mamy zime? zobaczycie w tej bajce.TWEET THIS VIDEO! http://clicktotweet.com/0i2e4Zobaczcie tak ze z polskimi Piotr i Kuba bawili się dalej. Hana wszystko przygotowała i wyszła do sklepu. Tym razem to ona nie chciała im przeszkadzać, więc zostawiła karteczkę, na stole w kuchni i cicho zamykając za sobą drzwi, wyszła z mieszkania. Schodząc, zaczepiła ją jedna z sąsiadek, która właśnie wracała z zakupów. - Przepraszam Panią. - powiedziała odwracając się do Hany. - Tak, słucham? - odpowiedziała kobiet, również odwracając się. - Od kilku dni panię ciągle tu widzę. Wprowadziła się pani do pana Piotra? - Tak, a czemu pani pyta? - odpowiedziała Hana zadziornie, wiedziała, że trafiła na typ pani, która wszystko chce wiedzieć, była to starsza osoba. Postanowiła zabawić się w jej grę. - A nic z ciekawości. - powiedziała, wyraźnie czekając co odpowie jej młoda kobieta. - A tak właściwie, to kim pani dla niego jest? - Kobietą jego życia. - powiedziała kobieta dumnie unosząc głowę. - Jeżeli jest jeszcze czegoś pani ciekawa, to proszę zapukać do Piotra. Porozmawiamy wszyscy troje, dowiedzenia. - skinęła miło głową i wyszła z klatki schodowej. Hana podeszła do samochodu, usiadła i zarzuciła torbę na drugie siedzenie. Zamierzała jechać do sklepu, w którym Lenie pomagała robić zakupy. Ona też potrzebowała przecież ubranek dla Felka, o właśnie to był pomysł. Pomyślała. - Pewnie Lena ma jeszcze ubrania po Felku. Kupię tylko niezbędne rzeczy, a potem do niej pojadę, na pewno coś jeszcze ma. - powiedziała kobieta ruszając. Były dość duże korki, na miejsce dojechała dopiero po czterdziestu minutach. Zamknęła samochód i energicznie weszła do sklepu. Był ogromny, było tam pełno przeróżnych rzeczy, ale ona wiedziała co chce. Nie da się naciągnąć na jakieś bezsensowne rzeczy, przecież mały jest u nich tylko kilka dni. Po godzinie skończyła zakupy. Oczywiście wychodziła ze sklepu z trzema ogromnymi i pełnymi torbami tych "niezbędnych" rzeczy. - Chyba jednak nie pojadę do Leny. Mam tu wszystko czego potrzeba. - powiedziała idąc do samochodu. Nagle, ktoś ją silnie popchnął i upuściła jedną z toreb, wysypały się z niej ubranka i kilka zabawek. - Przepraszam, ja się spieszę. Już pomogę pani pozbierać. - mówił szybko. Dopiero kiedy się do niej odwrócił przestał. - Hana? Kobieta nie patrzyła na niego, była zajęta zbieraniem rzeczy, kiedy jednak usłyszała swoje imię podniosła głowę. Na widok tego, kogo ujrzała aż zaniemówiła. - James?! Co ty tutaj robisz? - odpowiedziała po chwili. - Ja przechodziłem obok i szedłem do tamtego sklepu. - wskazał palcem na pobliski sklep spożywczy, schylając się, aby pomóc jej pozbierać rzeczy. Jednak to co zobaczył, bardzo mocno go zdziwiło. - Hana, co to jest?! Spodziewacie się dziecka? Już, tak szybko?! - wykrzyczał zdziwiony. - Nie nie spodziewamy się dziecka. Mamy już dziecko! - wykrzyczała kobieta. - Co?! Ale jak to? - Adoptowaliśmy, a co?! - wykrzyczała kobieta. Nie chciała go kłamać, ale to było pod wpływem impulsu. - Nie wierzę ci. Nie zrobiłabyś mi tego, dobrze wiesz, że kiedyś będziemy razem! - Co?! Ja jestem zakochana w Piotrze! Zresztą mogę ci udowodnić. Proszę bardzo, jedź za mną. Każdy wsiadł do osobnego samochodu. James jechał za kobietą. Tym razem nie było korków, po pół godzinie byli już pod drzwiami. Były zamknięte. Hanie nie chciało się szukać kluczy w torbie, więc zapukała. Po chwili drzwi otworzył im Piotr, który na rękach trzymał śpiącego Kubusia. James zaniemówił z wrażenia. - Co?! Ty mówiłaś prawdę, ale jak?! - wykrzyczał James. - Jak to możliwe?! - Człowieku, uspokój się dziecko usypiam tak? Cześć kochanie, Kubusiowi trudno zasypiało się bez ciebie, ale dał radę. Trochę się namęczyłem, więc jeżeli go obudzisz to po tobie. - I co wierzysz mi? Teraz możesz nareszcie zostawić w spokoju mnie i całą moją rodzinę? - wykrzyczała kobieta. James nic nie powiedział, tylko szybko wybiegł. Chciał się znaleźć jak najdalej tego miejsca. - Dziękuję kochanie. Jesteś wspaniałym aktorem. - powiedziała kobieta. Pocałowała ukochanego, wchodząc do mieszkania. - No oczywiście, że tak. - powiedział również mężczyzna, odwzajemniając pocałunek. Tak, wszystko było jasne. W drodze powrotnej Hana zadzwoniła do ukochanego, w dużym skrócie opowiedziała mu o tym, co zaszło na parkingu i prosiła, aby się zachowywał, jak prawdziwy ojciec i, aby otworzył jej drzwi, gdy będzie miał na rękach małego. Wiedziała, że James mocno się zdziwi. Może w końcu będzie od niego spokój. - Ok, a teraz zobacz co kupiłam. - wskazała torby. - Aha. I to są te niezbędne rzeczy? - Tak. - powiedziała i oboje wybuchli cichym śmiechem, aby nie budzić małego. Opowiadania o Harry'm Styles'ie ♥ czwartek, 3 lipca 2014. Prolog :* Żyj pełnią życia. Nie żałuj błędòw. Bądź zawsze sobą i ròb to co chcesz Piotr odpalił silnik i ruszył prosto do domu Hany, chciał jak najszybciej wrócić do domu. Do swojej ukochanej i chłopca, który z nimi tymczasowo był. Chciał spędzić miło ten dzień, ponieważ to był ostatni dzień, w którym Kuba był razem z nimi, wspólnie. Mężczyzna nie miał problemów z dojazdem do domu Hany. Była wczesna godzina, nie było o tej porze korków. Cieszył się, że to szybko mu pójdzie. Kilkanaście minut później, wychodził już z samochodu. Szedł pod drzwi. Tak, te drzwi. Za nimi wydarzyło się tyle złych, jak i dobrych rzeczy. O tak, zupełnie tak, jak wtedy, kiedy Hanie zdemolowali dom, to było przykre i bardzo cierpiała, ale właśnie dzięki temu zadzwoniła do Piotra, dzięki temu przykremu incydentowi oni zbliżyli się do siebie. Nawet bardzo. - Nie czas na wspomnienia. - powiedział cicho do siebie Piotr. - Teraz trzeba zabrać wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, a po resztę przyjedziemy już wspólnie. - kontynuował. Już chciał przekręcać zamek drzwiach, ale się powstrzymał. Wyjął cicho klucz i dostawił ucho do drzwi. Zaczął nasłuchiwać. Ktoś tam był, wyraźnie słychać było dość głośno włączony telewizor. Po paru minutach Piotr przestał nasłuchiwać i zaczął się zastanawiać. - Kto tam jest? Kto jest w środku?! - zaczął się pytać sam siebie. Wyszedł na chwilę z bloku, aby nieproszony gość go nie usłyszał. Następnie wyjął z kieszeni telefon i zadzwonił do swojej kobiety. - Hana? - zapytał, dość mocno zdenerwowany. - Co się stało?! - kobieta także podniosła głos, wiedziała, że coś jest nie tak. Znała Piotra już dość długo, żeby się tego domyśleć. - Co się stało? Jeszcze się pytasz? - Piotr mówił coraz głośniej. - Piotr! Nie krzycz tak, nawet dziecko cię słyszy! Powiesz wreszcie o co chodzi, czy co? - zapytała. - Tak, powiem. W twoim mieszkaniu ktoś jest! Wynajęłaś je komuś?! Czemu mi nic o tym nie powiedziałaś? - Co?! Nikomu nie wynajęłam mieszkania! O czym ty mówisz? - kobieta zaczęła się denerwować. - Nie?! - Piotr już sam nie wiedział, o co chodzi. - Piotr, nie denerwuj mnie! Przecież mówię Ci, że nie! Ktoś tam jest?! W moim mieszkaniu? Boże ... za chwilę do ciebie przyjadę! - krzyczała. - Tak? Hana, to nierozsądne! A z kim zostawisz Kubę? - Hmmm, umówiłam się z Leną na kawę, za chwilę powinna u mnie być. Zostawię z nią Kubę i jadę. - Ok, tylko uważaj na siebie. - powiedział zmartwiony Piotr. - Ja? Raczej ty. Nie ruszaj się dopóki nie przyjadę, nie wiadomo kto jest w środku. - powiedziała. - Ok. Będę czekał pod blokiem. - W porządku. Kończę Piotr. Lena już puka do drzwi. - Ok, czekam. - powiedział mężczyzna i się rozłączył. Hana wszystko wytłumaczyła Lenie. Ta bez namysłu się zgodziła i zaopiekowała chłopcu. Kobieta szybko pobiegła do samochodu. Droga, nie trwała, tak jak u Piotra kilkanaście minut. Tym razem były korki. Kobieta po chwili namysłu zmieniła drogę. Na miejscu była po półgodzinie. Na szczęście były wolne miejsca parkingowe, szybko zaparkowała i wysiadła z samochodu. Szukała wzrokiem Piotra. Znalazła go, stał przy klatce. Od razu podbiegła w jego stronę. - Co tak długo? - zapytał. How to say Panie Piotrze in Polish? Pronunciation of Panie Piotrze with 1 audio pronunciation and more for Panie Piotrze. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze były ze mną kłopoty. Wychowałem się w rodzinie górniczej jako najmłodszy z trójki synów. Mając za sobą dwójkę starszych braci mogłem sobie pozwolić na znacznie więcej, niż moi rówieśnicy. To było typowe, śląskie, górnicze osiedle, gdzie pośród kilku starych budynków toczyły swe dole i niedole niezbyt bogate rodziny. Domy były z nieotynkowanej, czerwonej cegły o charakterystycznie na czerwono pomalowanych oknach. Mój ojciec utrzymywał całą, pięcioosobową rodzinę. Nie zarabiał wiele. Jego młodość to druga wojna światowa. Prawie pięć lat na przymusowych robotach w Niemczech. Później ponad trzydzieści lat wyczerpującej pracy w górnictwie - i to całe jego życie. Może właśnie dlatego szarość życia rozrzedzał alkoholem. Kiedy wypił brał się do „porządków” i przywracania hierarchii w rodzinie. Robił to do czasu, kiedy mój najstarszy brat podrósł na tyle, by wraz z mamą i naszą pomocą związać go sznurem od prania. Leżał tak kilka godzin błagając o pomoc i złorzecząc na przemian. Ale od tego czasu już nie podniósł ręki na żadnego z nas. W domu nie przelewało się, rzadko wystarczało od wypłaty do wypłaty. Mama często pożyczała pieniądze, jeżeli oczywiście było od kogo. Wiele ją to kosztowało. – Już nie mam wstydu – mawiała, ale szła i pożyczała, trzeba było dać jeść dzieciom. Po skończeniu podstawówki, nawet z niezłymi wynikami, poszedłem do szkoły średniej. Wybrałem – Liceum Zawodowe o kierunku mechanik budowy i naprawy maszyn. Pierwsza klasa nawet nieźle mi szła. Poznałem fajną dziewczynę, moją pierwszą miłość, Jolkę. Piękne i czyste uczucie. To, które zostaje w pamięci na długie lata. Wtedy zaczęło do mnie docierać, że nie jestem tak dobrze ubrany jak inni moi rówieśnicy, że nie stać mnie na to, by poszaleć z kumplami. Czasem nie było na papierosy. Ten problem rozwiązałem bardzo szybko. Po prostu podchodziłem do kiosku „Ruchu” i mówiłem: – Poproszę paczkę Marlboro. Sprzedawczyni podawała, a ja brałem i uciekałem, nie płacąc. Ale powoli zaczęło brakować kiosków w okolicy. Nie chciałem drugi raz iść do tego samego, bojąc się rozpoznania. Zacząłem więc podpuszczać kolegów i mieliśmy zawsze co palić. To jednak nie wystarczało. Można było w nocy stłuc szybę i wziąć papierosów o wiele więcej. Część towaru można było spieniężyć i zawsze wpadło parę groszy. W moim życiu pojawił się nowy kumpel, Zbyszek. Zbyszek miał już za sobą jeden wyrok i to był ktoś, kto mógł mi zaimponować. Pamiętam, gdy mówił: – Mogę nawet kogoś zabić, ale musi mi się to opłacać. Na targowisku był taki jeden, handlował też dżinsami. Na imię miał Stefan. Wymyśliliśmy ze Zbyszkiem, że trzeba go skubnąć. Zaproponowaliśmy mu sprzedaż większej ilości spodni po atrakcyjnej cenie. Oczywiście zgodził się bez zastrzeżeń. Wiedział, że też handlujemy. Umówiliśmy się w Chorzowie przed restauracją „Delta”. Wypchałem papierem dużą torbę, a na to spakowałem parę spodni, żeby je było widać. Na spotkanie przyszedł sam. Pokazał gotówkę. Nas było dwóch. – Nie będziemy tu na ulicy wyciągać towaru – powiedziałem. Weszliśmy do pobliskiej bramy, a z bramy do piwnicy. Położyłem torbę i stanąłem naprzeciwko Stefana. Zbyszek z tyłu. Uderzyłem go pięścią w splot słoneczny. Przewrócił się i na chwilę stracił oddech. Zaczęliśmy mu wyciągać pieniądze z kieszeni. Jednak po chwili zaczął przeraźliwie krzyczeć i musieliśmy uciekać. Złapałem swoją torbę i w nogi. Okazało się, że mieliśmy również jego dokumenty i książeczkę oszczędnościową z niezłą sumką pieniędzy. Po wszystkim pojechaliśmy do restauracji Silesia i trwoniliśmy cudze pieniądze. To był 27 lipiec 1978 roku. Nie zapomnę tej daty nigdy. Byłem w domu. To były wakacje, piękny słoneczny dzień, około południa. Głośne pukanie do drzwi, weszli nie proszeni. – Czy jest Ryszard? - Na moje nieszczęście byłem. – Ale o co chodzi? – spytała matka. – Musimy coś wyjaśnić. Syn pojedzie z nami. Sprowadzili mnie na dół. Posadzili między siebie, w zdezelowanym Fiacie i zawieźli na komendę. Nie chcieli nic powiedzieć. Po przyjeździe, od razu zaprowadzili mnie na pierwsze piętro, posadzili na krzesło i zaczęli przesłuchanie. Powoli zacząłem kojarzyć fakty, to też znalazłem się w Chorzowie. Słowa milicjanta z Siemianowic, że lałem chłopa, przekonały mnie, że chodzi o pobitego i okradzionego Stefana. Sprawy były rozpatrywane zawsze w rejonie gdzie popełniono przestępstwo. Najpierw trafiłem na tzw. przejściówkę. Była to duża, kilkunastoosobowa cela, gdzie trafiali wszyscy nowo przybyli. Był tam przekrój przestępczego świata, począwszy od tzw. ulungów – siedzących za drobne wykroczenia albo jakieś grzywny, a skończywszy na zatwardziałych recydywistach, kilkakrotnie już karanych. Koniec lat siedemdziesiątych to okres, kiedy więzienia polskie pękały w szwach. Zamykali za byle co i kogo się dało. Wielu niewinnych, ale niewygodnych ludzi siedziało nie bardzo nawet wiedząc za co. Obowiązywała jeszcze wtedy kara śmierci, a długoletnie wyroki były czymś powszednim. Na bicie można było się załapać nawet za złe spojrzenie. Trzeba było na prawdę uważać na to, co się mówi, czy robi. Dni spędzane w celi powoli zlewały się w jeden szary ciąg. Rozprawę miałem 6 grudnia. Dostałem prezent na Mikołaja. – Za przestępstwo z art 210 § 1 – czytała sędzina bezbarwnym głosem – skazuję oskarżonego na 5 lat pozbawienia wolności, pozbawienie praw publicznych na okres lat czterech i 15 tys. zł grzywny. Do końca wierzyłem, że mnie uniewinnią... Rzeczywistość gdzieś odleciała, wszystko straciło sens. Chciałem przestać istnieć, zapaść się gdzieś. Stanąłem przed Sądem Penitencjarnym po odsiedzeniu 2 lat i 2 miesięcy. Ponieważ ukończyłem szkołę z wyróżnieniem i jakimś cudem miałem dobrą opinię, zostałem zwolniony. Pozostałą część kary zawieszono mi na trzy lata. Nadszedł dzień, który może setki razy próbowałem sobie wyobrazić – wyjście na wolność. To dziwne, ale czułem się źle na wolności. To, że mogłem swobodnie o sobie decydować było dobre, ale tak naprawdę więzienie pozostało we mnie i tkwiło tam przez długie, długie lata. Pewnego wieczoru po jakiejś imprezie wracałem do domu, oczywiście pijany. Rozwaliłem szybę w sklepie i wszedłem do środka. Nawet nie wiem po co. Wszystko pozostało na półkach. Niczego nie ruszyłem. Po kilkudziesięciu minutach byłem już na komendzie. Areszt w Mysłowicach to jeszcze starszy obiekt niż ten w Bytomiu. Cele były dużo mniejsze. Areszt stał również w centrum miasta. Za oknem poprzez blendy (nieprzezroczyste, zbrojone szkło, uniemożliwiające kontakt) widać było ulice i pobliskie osiedle. Znowu zacząłem dodawać godzinę do godziny, dzień do dnia, miesiąc do miesiąca. W jakiś sposób odzyskałem spokój. Nie czułem się już nieswojo. Byłem u siebie. Był to przełom lat 1980 – 81. Okres burzliwy dla kraju. Solidarność rosła w siłę, a przez polskie więzienia przechodziła fala protestów i buntów. Śledztwo ciągnęło się długo. Po prostu siedziałem. Nic mnie już nie dziwiło. Wiedziałem czego się mogłem spodziewać. Czekałem... Do Potulic dotarliśmy późnym wieczorem. Zakład umiejscowiony był niemal w środku lasu. Był to spory obszar ogrodzony betonowym murem i od wewnętrznej strony kilkumetrowym pasem zagrabionej ziemi, biegnącej wzdłuż muru oraz drutem kolczastym. Na murze umieszczono kilka wieżyczek strażniczych, gdzie całą dobę stali uzbrojeni w „kałasznki” klawisze. Wewnątrz znajdowało się osiem piętrowych pawilonów. Myślę, że było tam wtedy ze dwa tysiące skazanych. Byli tam ludzie tacy jak ja, po przebytych chorobach zakaźnych, po operacjach oraz cierpiący na wszelkiego rodzaju schorzenia, czy różne stopnie niepełnosprawności – bez kończyn, po gruźlicy (był tam również szpital gruźliczy). Byli nawet ludzie z chorobami psychicznymi, ze wszelkiego typu epilepsjami itp. Często było tam słychać jęki i krzyki. Była to mniej więcej połowa roku 1981. Coraz częściej w wiadomościach podawano informacje o protestach i buntach w polskich więzieniach. My na VI pawilonie byliśmy odcięci od innych skazanych, którzy przebywali na pawilonach dla pracujących. Jednak jakieś strzępy informacji docierały. Wiedzieliśmy, że coś się szykuje. Nie wiedzieliśmy dokładnie co, ale napięcie czuło się niemal w powietrzu. Co jakiś czas symulowałem straszliwe bóle wątroby. Robiłem to zawsze w nocy albo wtedy, kiedy nie było więziennego lekarza. Jęczałem i wyłem chodząc po celi tak długo, aż dowódca zmiany wezwał pogotowie. Każda taka interwencja była odnotowana w dokumentach, a ja potrzebowałem takich notatek, by ubiegać się o ewentualną przerwę w karze, oczywiście po otrzymaniu wyroku. W końcu dostałem termin rozprawy. Czekałem niecierpliwie. Nie spodziewałem się niczego dobrego. Prawie dwa lata miałem w zawieszeniu plus wyrok za to przestępstwo. Skazany w warunkach recydywy. Mogło się skończyć na czterech, pięciu latach odsiadki. W końcu rozprawa. Tym razem był to Sąd Rejonowy w Katowicach mieszczący się, o ironio, na Placu Wolności. Ten sam rytuał: - Za przestępstwo z w zw. z 208 §1 i art. 60 § 1 skazuję oskarżonego Ryszarda A. na karę dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności. Nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Jak to? – myślałem gorączkowo – przecież właśnie tyle mam odsiedziane. Ani słowa o zawieszonej karze. Co się dzieje? – najwyraźniej sędzina chciała mnie wypuścić i tak się stało. Zupełnie niespodziewanie znalazłem się na wolności. Jaka radość. Czułem wielką wdzięczność, choć nie bardzo wiedziałem do kogo. Pomyślałem o Bogu. Może przypomniał sobie o mnie? Może da mi jakiś lepszy los? Wychodząc, postanowiłem żyć inaczej. Przede wszystkim zero alkoholu, żadnych kolesi, praca, dziewczyna, a w przyszłości małżeństwo i rodzina. Tak też zrobiłem. Przynajmniej część swoich postanowień udało mi się zrealizować. Z pracą nie było problemów. Z dziewczyną też nie. Z kolesiami było gorzej, a alkohol tak w normie. Norma w tym kraju to dość obszerne pojęcie, szczególnie w tamtych czasach. Co dzień na piwo i zalać się raz w tygodniu, to było do przyjęcia. Załatwiłem sobie nawet mieszkanie. Wszystko zaczęło się układać. Po którejś mojej szychcie w domu czekało na mnie pismo z sądu. Sąd Rejonowy w Katowicach Wydział Do Spraw Wykonania Orzeczeń Karnych zarządza wykonanie kary pozbawienia wolności i nakazuje zgłosić się do Aresztu Tymczasowego w Mysłowicach. Po prostu odwieszono mi karę warunkowo zawieszoną. Drugi wyrok, który dostałem jako recydywista musiał to spowodować. Szkoda, że po takim czasie. Na drugi dzień już nie poszedłem do pracy. Pomyślałem znów o Bogu. Czemu tak się stało? Czy jesteś po to, aby patrzeć jak człowiek coś sobie zbuduje, taki domek z kart i kiedy już go ma, przychodzisz by go zdmuchnąć? Nie umiałem się z tym pogodzić. Miałem dość życia. Chodziłem nabuzowany. Bałem się, że zrobię coś strasznego. Zakład Karny w Jastrzębiu Zdroju był właściwie jednym wielkim obozem pracy. Mieściło się tam w tym czasie około 2,5 tys. skazanych. Prawie wszyscy pracowali. Wtedy za odmowę pracy dostawało się trzy miesiące „izolatek”, a czasem nawet pół roku. Co rano grupa za grupą wychodziły przez więzienną bramę, by pracować w różnych miejscach. Ucieczka nie była trudna. Wykorzystałem nieuwagę klawisza, przeskoczyłem płot i pobiegłem w dół ulicą. Nikt mnie nie gonił. Ukrywałem się ponad miesiąc. Nikt mnie już nie szukał. Czekali, aż sam wpadnę i wpadłem. Poszedłem z bratem do jego znajomej. Tam było jeszcze parę osób. Sporo wypiliśmy. Coś mnie rozsierdziło. Zacząłem demolować wszystko. Wpadłem w jakiś szał, nawet niewiele z tego pamiętałem. Mój rodzony brat zadzwonił na milicję, żeby mnie zwinęli, bo nie widział innego wyjścia. Załatwili mnie szybko. Po chwili już leżałem z powrotem z tym, że miałem już zapięte nogi, ręce z tułowiem i głowę. Tak spędziłem resztę nocy. Rano moje dłonie „urosły” do niebywałych rozmiarów. Były zbyt mocno ściśnięte. Minęło kilka dni, zanim doszły do siebie. Po kilku miesiącach przewieziono mnie do więzienia w Strzelcach Opolskich. Tam po jakimś czasie dostałem się do pracy w kuchni. Miałem więc pod dostatkiem jedzenia i jakoś dotrwałem do końca kary. Niczego już nie planowałem. Nie miałem pomysłu na życie. Po prostu płynąłem z prądem. Po wyjściu wróciłem do starych kumpli. Znowu alkohol, kradzieże, rozboje, pobicia. Moje mieszkanie rodzice ciągle opłacali. Na szczęście czynsz nie był wysoki, tak więc miałem się gdzie podziać. Poznałem nowych kumpli. Mieliśmy zorganizowaną grupę: trzech, czterech, zależy ilu było trzeba. Robiliśmy wszystko co dawało zysk albo przyjemność, począwszy od mieszkań (kwadratów), skończywszy na rozbojach. Działaliśmy w całym nie dość, że okradliśmy kogoś, to jeszcze bezmyślnie niszczyliśmy jego dobytek. Tak wiele krzywdy zrobiłem nieznanym mi ludziom, ludziom, którzy często latami ciułali jakieś grosze, by lepiej żyć. Jakże mogłem tego nie rozumieć? Kilka razy omal nie wpadliśmy na gorącym uczynku. Gdy zobaczyłem u mnie w bramie trzech mężczyzn, byłem pewien, że to gliny po mnie. W imieniu Rzeczyposplitej Ludowej /. za przestępstwo z § 1 KK i art. 60 § 1 /. skazuję oskarżonego na karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Mniej więcej tyle się spodziewałem. Nie zaskoczyli mnie. Tym razem zawieziono mnie do Chełma. Tam byłem kilka miesięcy. Później jakiś czas prowadziłem więzienny radiowęzeł. Ta praca sprawiała mi przyjemność. Miałem dostęp do świeżej prasy, radia. Mogłem słuchać muzyki. Spędzając większość czasu samotnie, poddawałem się refleksji. Myślałem o swoim nieudanym życiu. – Dlaczego jest właśnie takie? – Dlaczego moi rówieśnicy dawno pozakładali rodziny, gdzieś pracują, o pracy wracają do swych żon i dzieci i są szczęśliwi. Ja któryś z kolei rok jestem w więzieniu. Tu czuję się lepiej, normalniej. Wolności pragnąłem jakby z przyzwyczajenia, przecież więzień musi pragnąć wolności. Ale dla mnie była ona abstrakcyjna. Nie ogarniałem jej. Pragnąłem i bałem się jej równocześnie. Bardzo chciałem być jak inni. Przecież wszyscy piją, mniej czy więcej, ale tylko mnie zdarzają się takie odbicia. A przecież czasem, jak postanowiłem, nie wypiłem ani kieliszka. Jak to działa? Zresztą ostatnio nawet bez alkoholu byłem agresywny. Miałem świadomość, że mój upadek jest głębszy i głębszy... Po opuszczeniu aresztu milicyjnego postanowiłem przestać pić, odstawić kolegów i iść do jakiejś pracy. Tak też zrobiłem. Znalazłem pracę w prywatnej firmie – wyrób i montaż drzwi harmonijkowych. Szef był w porządku. Płacił tygodniówki i nawet dawał nieźle zarobić. Po kilku dniach rzuciłem pracę i „popłynąłem”. Wróciłem do koleżków i alkoholu. Człowiek nie umie żyć samotnie. Samotność to straszna rzecz. Po następnych kilku dniach już siedziałem. Wraz z jednym kumplem usiłowaliśmy okraść sklep komis, nie wiedząc, że właściciel jest w środku. Byliśmy pewni, że w sklepie nikogo nie ma, na zewnątrz wisiała kłódka, chcieliśmy wejść przez piwnicę. A on ze środka sklepu wezwał milicję. Zaskoczyli nas na gorącym uczynku. Nie było możliwości ucieczki. Znowu wpadka. Znowu Mysłowice, który to już raz? Było mi wstyd pokazać się klawiszom. Większość mnie znała. Upłynęło tak niewiele czasu. Tak krótko byłem na wolności. Nie bałem się już więzienia. Było dla mnie przewidywalne. Bałem się tylko siebie. Kiedyś, w początkach mojej więziennej kariery, przeczytałem książkę Wiktora Hugo „Nędznicy”. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Kiedy dzień po dniu śledziłem dzieje głównego bohatera, sam uznawałem, że jest zepsuty, zły i w pełni zasługuje na los, jaki ma. Myślałem tak tym bardziej, kiedy okradł księdza, który go przygarnął. Ale to, co zdarzyło się później, przekraczało granice mego zrozumienia. Złapany z ukradzionymi srebrami, przyprowadzony do księdza, odzyskuje wolność. Ksiądz twierdzi, że podarował mu to wszystko. To nie mieściło się w mojej głowie. Nie ma takich ludzi, nie ma takich księży i nie ma takich sytuacji w prawdziwym życiu. Może w książkach, ale nie w życiu. Jest wina i jest kara, bardziej lub mniej sprawiedliwa, ale zawsze kara. Kto w takiej sytuacji umiałby wybaczyć? – ja na pewno nie. Skłamać, by „taki” odzyskał wolność i okradał następnych? Kto zrezygnował by z tego słodkiego smaku zemsty i satysfakcji? – ja nie! Kto miałby taką miłość, która wzniosłaby go ponad chęć odwetu? Czy w ogóle jest taka miłość? Któregoś popołudnia wyszedłem na spacer. Długo chodziłem sam. Słońce powoli zachodziło. Nagle poczułem na sobie cały ciężar mojego przeszłego życia i nie wiedzieć czemu pomyślałem o Zielonoświątkowcach z Gliwic, których spotkałem w więzieniu. Oni mówili coś o przebaczeniu, o narodzeniu się na nowo. O gdyby tak można było jeszcze raz się urodzić, jakże bardzo bym chciał. O gdyby rzeczywiście ktoś mógł zdjąć taki ciężar z życia człowieka. Wyszedłem kolejny raz. Co tym razem przyniesie mi los? Później zacząłem zadawać się z moimi starymi kumplami: z Bobkiem i Gyrą. Jako trzeci, dokoptował do nas Rafał. Miał ksywkę Próbka. Ponieważ miałem samochód, a on miał prawo jazdy, zaczął coraz częściej z nami przebywać. Kiedyś szedłem z Próbką ulicą i przystanęliśmy przed jakąś wystawą. Nagle ktoś mnie złapał za ramię. Przede mną stał Danek, ten sam, który oszukał nas i zagarnął całe złoto. Ten, którego obiecałem zmasakrować przy pierwszym spotkaniu, były bokser, który niejedno widział. Stał i płakał. Nie mogłem w to uwierzyć. Chociaż była to już jesień, on stał w trampkach na mokrym chodniku, ubrany w starą marynarkę i mówił łamiącym się głosem. – Rysiek, ja cię przepraszam, że cię wtedy namówiłem na ten kwadrat. Wybacz mi proszę, żałuję tego. Pojednaj się z Bogiem. Czytaj Biblię, bo pójdziesz do piekła. Kiedyś miało miejsce dziwne wydarzenie. Zawsze przed snem modliłem się. Ponieważ nie dało się tego swobodnie robić w sali mieszkalnej, a pawilony po zmroku były zamykane, znalazłem sobie miejsce, gdzie nikt mi nie przeszkadzał. Przez całą długość pawilonu ciągnął się korytarz, a na jego końcu była krata wyjścia ewakuacyjnego, która była zawsze zamknięta i nikt tam nie chodził. Często wieczorem szedłem tam i wpatrując się w nocne niebo modliłem się żarliwie. Kilka razy podczas modlitwy stało się tak, że zacząłem wymawiać niezrozumiałe dla mnie słowa. Wiedziałem już o napełnieniu Duchem Świętym i darze mówienia innymi językami. Myślałem jednak, że trzeba, aby starsi pomodlili się, nałożyli ręce i wtedy to się stanie. Podzieliłem się tym z pastorem Tadeuszem. On uśmiechnął się i tak jak chciałem, nałożył ręce i modlił się. Wtedy już bez obaw używałem tego języka. Zapragnąłem wypełnić polecenie Pana Jezusa i ochrzcić się w wodzie. Powiedziałem o tym pastorowi i starszym. Obiecali mi, że będę ochrzczony w najbliższym, możliwym czasie. Tak też się stało. Na żorskim krytym basenie stanęło obok siebie dwanaście osób, ubranych na biało. Ludzie w różnym wieku, z różnych warstw społecznych, o różnych, często powykręcanych życiorysach. Można tam było znaleźć ludzi, którzy jeszcze niedawno byli alkoholikami, bezdomnymi, bez nadziei na cokolwiek, albo jak ja z kryminalną przeszłością. Wszyscy staliśmy nad wodą, aby zostać zanurzonym na świadectwo dla świata materialnego, ale i tego duchowego. – Czy wierzysz, że Pan Jezus umarł za twoje grzechy? – pytał pastor Janusz każdego przed zanurzeniem – Wierzę – odpowiedziałem. Jak miałbym nie wierzyć? Dziś, gdy pisząc te słowa, wspominam wszystkie przeszłe dni, muszę stwierdzić, że moje życie zmienił sam Pan Jezus Chrystus. Cała armia ludzi, tzw. system penitencjarny, próbowała to zrobić przez całe lata, ale nie potrafiła. Szczerze mówiąc nie znam nikogo takiego, kogo więzienie zmieniło na lepsze. Ja sam również nie potrafiłem tego zrobić. Zrobił to Ten, który miłuje grzesznika, choć brzydzi się grzechem. Ten, który był i jest, i wkrótce przyjdzie. Ten, który ciągle żyje w moim sercu. Ryszard Arlt urodził się 2 czerwca 1961 r. w Siemianowicach Śląskich. Jako siedemnastolatek dostał pierwszy, pięcioletni wyrok za rozbój. Było to początkiem prawie czternastoletniej wędrówki po więzieniach w Polsce. Dwukrotnie uciekł z więzienia, strzelano do niego, coraz bardziej pogrążał się w zło, mogło by się zdawać, że bezpowrotnie? Wydał książkę "Jest taka miłość", dochód ze sprzedaży której jest przeznaczony na ośrodek Hostel w Barlinku, gdzie mogą zamieszkać ludzie, wychodzący z więzień. Postanowiłam, że i ja sprubuję swoich sił i napisze opowiadania o Hanie i Piotrze. Mam nadzieje, że wam się spodobają. Początek opowiadania może być podobny do jednego z forum, ponieważ kiedyś pisałam tam ale nie skończyłam. Zachęcam do czytania!:) Część I
"Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach". ***** Idalia biegła. Najszybciej jak umiała, uciekała resztką sił. Przeczuwała, że zaraz się przewróci, a wtedy wszystko się skończy - stanie się coś strasznego. Nie wiedziała co, nie mogła sobie tego uświadomić, ale czuła, że to zdarzenie na zawsze zmieni jej życie i nigdy go nie zapomni. Oczy zaszły jej łzami, na głowę posypał się żwir i kamienie, nie mogła złapać tchu i nagle, ostatnim, rozpaczliwym wysiłkiem woli... otworzyła oczy. Brak tchu i łzy okazały się rzeczywiste, zamiast kamieni natomiast były łapki, cztery sztuki. Ostatnia próbując szybko czmychnąć wplątała się w jej włosy. Sprawca pobudki i winowajca jakby nigdy nic zwinął się w kłębek przy twarzy swojej pani, udając, że go tam nie ma, że śpi, a w ogóle to o co chodzi, przecież nic się nie stało. Ida nadgarstkiem otarła Dzięki, Szczepan, doceniam. Jesteś prawdziwy facet, na ciebie zawsze można liczyć w kryzysowych sytuacjach - pocałowała kotka w główkę, dokładnie pomiędzy spiczastymi ramach okazania wdzięczności za pobudkę z koszmaru chciała natychmiast wypełnić miseczkę, jednak w tym momencie zadzwonił wstrzymała Halo - odebrała z lękiem, drżącym Hej, to ja, coś nie w porządku?- Agata, cześć, wszystko okej - wypuściła z ulgą powietrze z płuc, uświadamiając sobie, że ze strachu nadal je Dzwonię, bo pomyślałam, że skoro i tak musimy iść dzisiaj do pracy i skoro takim bladym świtem, to może pojedziemy razem?- Ale jak to, nie rozumiem, to ty nie jesteś w hotelu?Internistka odchrząknęła nieco Niezupełnie, tak jakoś wyszło, że jestem u Marka, zasiedzieliśmy się wczoraj trochę...- U Marka, no proszę, a tyle było niedawno wątpliwości w tej kwestii. Szybko zmieniasz zdanie. O, przepraszam, do niczego nie doszło. Ja tylko jak zwykle szybko się uczę i jestem niezwykle inteligentna. I jak ktoś mi mówi, że trzeba doceniać, co i kogo się w życiu ma, a potem można bardzo żałować, jeśli przepadnie, bo podły los, to mnie nie trzeba dwa razy Proszę mi wybaczyć szczerość, ale to straszne niedopatrzenie z pani strony, pani doktor. Że do niczego nie doszło. Cała reszta wykonana To co, zostanę nagrodzona? To niedaleko od ciebie. Napisz adres, ogarnę się i Jesteś kochana.* Jechały w milczeniu. Idalia w zamyśleniu patrzyła na drogę, Agata spokojnie i powoli dobudzała się, nabierając siły na cały dzień i nowe obowiązki. Nagle w ciszę i spokój poranka wdarł się dzwonek telefonu. Cichocka przeniosła wzrok na wyświetlacz, po czym spokojnie znów spojrzała przed siebie, kompletnie ignorując Boże drogi, znowu to, nie odbierzesz? Dzwoni ci i dzwoni Ach, cóż za spostrzegawczość - rzuciła psychiatra Nie takim tonem poproszę. I nie zbywaj mnie, tylko wytłumacz, o co chodzi, bo to się robi Naprawdę? Co ty nie powiesz! To nie tobie dzwoni! Co ma się dziać, dzwoni telefon, nie słyszysz? - Ida krzyczała wściekła. Nie panowała nad sobą. - Nieznany numer, jakieś kilkanaście razy w ciągu dnia. Muszę wyłączać przy pacjentach, bo nie mogłabym pracować, nie dowiem się nawet, gdyby ktoś wzywał mnie w szpitalu. Jak kiedyś zawalę wezwanie, to Tretter mnie wywali na zbity pysk. I wtedy się będzie dopiero coś działo! Będziecie zachwyceni!W głosie Idalii pojawiła się z trudem wstrzymywana histeria. Drżały jej usta, wybuch płaczu był kwestią A w ogóle to myślisz, że co? Że ja jestem głupia? Upośledzona? Gdybym wiedziała, co się dzieje, już dawno przestałoby się cisza. Lekarka zacisnęła na kierownicy drżące dłonie. Telefon zadzwonił ponownie. Wyłączyła urządzenie. Zdecydowanie zbyt gwałtownie rzuciła nim na tylne siedzenie, z całej Zatrzymaj się gdzieś. I Nie mamy Stań gdzieś, mówię. Mnie poniosło, ciebie poniosło, ochłoniemy sobie Spóźnimy To będziemy spóźnione, ale nigdzie dalej teraz nie spokojnie wybrała numer na swoim Cześć Witek, tu twoja ulubiona koleżanka, taki problem mam, ja i Idalia utknęłyśmy w strasznym korku, trochę się spóźnimy. Przejmij moje obowiązki, a Idalii pacjentów powiadom. Kwestia pół godziny. Uwielbiam cię, dzięki. Słucham? To, że uwielbiam kogoś innego nie znaczy, że nie mogę i ciebie, buziaki! Jesteś super! Wiem, że wiesz, pa!Zatrzymały się na Mogę zobaczyć? - Agata wskazała głową telefon, psychiatra Tylko wczoraj dwadzieścia trzy połączenia z prywatnego numeru. Niemożliwe, że nie wiesz, kto to jest, Ida. Musisz go zgięła się wpół, jakby ktoś ją uderzył. Ukryła twarz w Iduś, nie o to mi chodziło, nie miałam na myśli, że kłamiesz. Po prostu o tym nie wiesz. Popatrz na mnie. Cała sytuacja jest po prostu jakaś skrajnie chora. Chcę ci pomóc, ale żeby to zrobić, muszę się czegoś od ciebie zadzwonił po raz kolejny, oczy Idalii zaiskrzyły wściekłością. Wyrwała go koleżance z Halo! Halo! Proszę się odezwać, natychmiast, kim pan jest? Czego pan ode mnie chce? Proszę przestać dzwonić, człowieku, jeśli nie przestaniesz, zadzwonię na policję! Przysięgam!Usłyszała cichy, złośliwy chichot. Połączenie zostało nabrać tchu, ochłonąć, ale emocje były silniejsze od niej, rozpłakała się Agata, powiedz mi, co ja mam robić, przecież nie panuję nad własnym życiem - mówiła zalewając się wyjęła chusteczki. Była skrępowana rozpaczą Uspokój się i opowiedz mi wszystko po kolei. Coś tu jest cholernie nie tak. No, już, bo ja też będę płakać - objęła lekarkę mocno, krzepiąco głaszcząc po plecach. - Nie ma sytuacji bez wyjścia, słyszysz?Idalia zdołała wykonać tylko drugą część polecenia, opowiedzieć. Uspokoić się już nie mogła. Nie pozwalało jej na to ciągłe napięcie ostatnich tygodni, strach i bezradność. Opowiadała płacząc, Agata słuchała w milczeniu. Opowiedziała wszystko, o telefonie w szpitalu, przez który omal nie zemdlała, kiedy rozmówca jedyny raz się odezwał i uświadomiła sobie, że głos nie należy do jej męża, przez co nie potwierdziła się jedyna hipoteza, jaką dysponowała. O bukiecie zostawionym u sąsiadki, zdecydowanie zbyt spektakularnym, o karteczce z zawoalowaną groźbą, o tym, że wyciszenie dźwięku nie pomaga, bo świecący wyświetlacz wybudza ją nawet w nocy. Mówiła o koszmarach, w których ciągle ucieka, a ktoś ją goni, w jakim paraliżującym strachu odbiera telefon, co i tak nie ma sensu, bo rozmówca końcu wytarła oczy i gwałtownie wysiąkała nos, wyprostowała A najgorsze, Aga, jest to, że zupełnie nie wiem, co robić. Zawsze w życiu sobie radziłam, układając plan, jak działać, krok po kroku, to pozwalało mi przetrwać, wziąć się w garść, a teraz kompletnie nie umiem. Nie wiem ani kto to jest, ani dlaczego to robi, co mu zrobiłam i co mogę zrobić, żeby przestał mnie dręczyć. I to jest straszne, życie wymyka mi się spod kontroli. W głowie słyszę już wibracje telefonu nawet, kiedy nie dzwoni. A gdy ten człowiek zaczyna się śmiać, to czuję, że ze mnie kpi, że bawi się moim kosztem, że jest zdolny do wszystkiego. I zaczynam się naprawdę bać. Nigdy się tak nie To jest jakieś popieprzone, nielogiczne. Przeglądałaś dokumentacje pacjentów? Może to ktoś z nich?- To było pierwsze, o czym pomyślałam. Nikogo takiego ostatnio nie Jakiego?- Niezadowolonego, nienawistnego, A dawniej?- Teoretycznie to może być każdy, w praktyce nikt, bo to prywatny numer, nie służbowy, kto z pacjentów mógłby mieć mój prywatny numer?- Każdy numer można zdobyć, jeśli się Tylko po co, przecież gdy o coś mu chodzi, ma jakieś wątpliwości, może zadzwonić i Ty to wiesz, ja to wiem, ale ten człowiek, kimkolwiek jest, nie ma nic wspólnego z logiką. Nie wygląda na I co? Jak to sobie wyobrażasz? Że zablokuję wszystkie prywatne numery? Wiele instytucji z takich dzwoni, nie ma szans. Numeru też nie zmienię, po pierwsze, bo dałabym się zastraszyć, po drugie - to numer na abonament. Mam iść na policję, i co im powiem? Wezmą mnie za Idalia, ja nie chcę się mieszać, ale jeśli to twój mąż?- Co ty mi chcesz powiedzieć?- Pogadaj z mężem. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałby cię dręczyć osobiście. Może komuś to Czy ty aby nie naczytałaś się za dużo kryminałów?- Spotkaj się z Nie mam do niego żadnego kontaktu, numer, który mam, nie Wspominałaś, że to znajomy Daj Zrobisz, jak zechcesz, ja wyjścia innego nie widzę, a teraz już jedźmy, bo Latoszek nie jest obdarzony pokładami cierpliwości. Wiktoria i Piotr siedzieli w pokoju lekarskim przy porannej kawie. I zdjęciach No, i jeślibyś mi pomogła, Wiki, taki zabieg ma szansę Spokojnie, spokojnie. Najpierw pogadam z Van Graafem. Będzie się burzył, bo pacjentka ma problemy z sercem. Nie wiem, czy zakwalifikuje się do znieczulenia. On się rzadko Problemy sercowe to twoja specjalność. Przekonasz Bardzo śmieszne, ale to by było Gdyby nie było, nie prosiłbym cię. A co słychać w małżeństwie? Jak wyjazd, odpoczęłaś?- Wróciliśmy, nic nadzwyczajnego, cudowne lenistwo, opowiadaj lepiej, jak tam Hana i tym momencie weszły Agata i Idalia. Psychiatra miała zapuchnięte od płaczu oczy. Internistka chciała nalać kawy, ale zauważyła Wiktoria! Jesteś już! - rzuciła się przyjaciółce na szyję. - Jak było?- Bosko. Pogadamy o tym. A teraz szara rzeczywistość i wir pracy. I stęskniłam się za nie patrzyła na szczebioczące kobiety i ich nie słuchała, przyglądała się Piotrowi pochylonemu nad wynikami badań. Próbowała się zebrać na odwagę, nie miała czasu, pacjenci przed chirurgiem, odchrząkując, żeby zwrócić na siebie jego O, Idalia, coś się stało? Mam wrażenie, że się po same Nie, wszystko w porządku - wyprostowała się, stając w swojej zwykłej, sztywnej pozie, która dodawała jej pewności. - Twoja żona, Hana... kiedyś rozmawiałyśmy... że gdyby jakiś problem...- Okej, kawę wypijemy później - Piotr mrugnął do się jeszcze To masz jej dać znać, coś wspominała, telefon czy adres?Cichocka uśmiechnęła się z Jedno i Zaraz ci napiszę, a teraz chodź, spojrzysz mi na pacjentkę, potrzebuję twojej konsultacji.
Musi się skończyć czas sentymentalnego opowiadania o pontyfikacie Jana Pawła II, pora sięgnąć w głąb – powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas konferencji “Karol Wojtyła wobec wyzwań PRL”. Dodał, że postawa Karola Wojtyły wobec PRL jest jednym z ważnych kluczy odkrywania tego pontyfikatu.
Blogi z opowiadaniami: Miłosne No Promises cześć. Jest to moje pierwsze opowiadanie, które również piszę i publikuje na wattpadzie. Mam głowę pełną pomysłów i postaram się to przelać w to opowiadanie. Mam nadzieję, że ci się spodoba i zostaniesz ze mną na dłużej. Autor: WattpadoweloveDodano: 03-07-2020Niedozwolone uczucie którą tu znajdziecie nie jest mdłym romansidłem. Jest pokazaniem, że uczucie może się narodzić i trwać, mimo, że głównych bohaterów dzieli nie tylko wiek, ale - jak się później okaże - głęboka przepaść wyżłobiona KaterinetDodano: 01-06-2020TylkoBDSM opowiadania o charakterze erotycznym. Utrzymane w konwencji BDSM. Treści przeznaczone dla osób MotywatorDodano: 09-06-2019Jak Żyć Dalej? traci ostatnią osobę na której jej zależało. Trochę nieodpwiedzialnie ucieka przed zaistniałym niebezpieczeństwem razem z Marcelem który odkrywa przed nią horror rodziny. Jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Czy zaufa dopiero co poznaniem Marcelowi? Jak potoczy się ich znajomość?? Autor: Tajemnicza 18-04-2019Opowiadania i książki Anel Ramia pisarski, książkowy, z opowiadaniami, autorski... Pisarki Anel Ramia. Zapraszam do czytania rozdziałów moich książek, które publikuję na blogu. Znajdziesz tam pełne wersje książek oraz link do pobrania pdf jeśli będziesz chcieć przeczytać książkę od razu, nie czekając na pojawienie się kolejnych wpisów. Pierwsza z publikowanych powieści to: Substytuty Miłości", która opowiada historię miłości z pogranicza sacrum i profanum...Autor: Anel RamiaDodano: 26-03-2019To takie moje pisanie blogowanie zabrałam się nie tak dawno, w tamtym roku, ale im częściej coś publikuję tym bardziej jestem przekonana, że to był słuszny wybór. Pisanie to moja pasja, w której zanurzam się na dobre, gdy wszyscy już śpią... Wróciłam do do tego po dziesięciu długich latach, było warto. Blog zawiera kilka opowiadań o miłości i będzie poszerzany o kolejne pomysły. Serdecznie zapraszam!Autor: BassandraDodano: 21-03-2019Once Upon A December Pierrette wierzy w magię? Czasami. Gdy cofa się myślami do przeszłości. Gdy znów słyszy śmiech mamy, gdy widzi uśmiech taty. Gdy ogromny dom znów tętni życiem. Ale potem wraca do teraźniejszości. Do szarego, nudnego życia, w nudnym domu, w szarym Paryżu. Jednak któregoś dnia cały świat wywraca się do góry nogami. Dokładnie w momencie, w którym chłopak Pierrette przyklęka by się oświadczyć, zapad ciemność. Pierrette budzi się chwilę później. Leży na zimnej podłodze w jakiejś szatni, a wokół niej zbierają się zaskoczeni mężczyźni w siatkarskich strojach. Zdezorientowana Pretty odkrywa, że przeniosła się w czasie. Ale nie o miesiąc, nie o rok, ale o dwadzieścia lat. Teraz będzie musiała zrobić wszystko, by wrócić do domu. Odkryć, co tak naprawdę robi w przeszłości, jaką tajemnicę skrywa jej ojciec i... Zakochać się? Cóż - podróże w czasie rządzą się własnymi prawami. Autor: Violin FinniganDodano: 03-03-2019Goddes Freya stories Wam! Jestem Werka, ale tworzę pod pseudonimem GoddessFreya. Zapraszam Was do czytania mojej twórczości. Mam nadzieję, że polubicie moje historie tak samo jak ja ;) Na początek zapraszam na opowiadanie "More Than You Know" Tutaj leci opis: Każdy starszy brat jest zazdrosny o młodszą siostrę i stara się ją chronić za wszelką cenę. Ale czy da radę ochronić ją przed miłością, na którą czekała długi czas? Nawet jeśli uda się wszystko poukładać i rozwiązać wszelkie problemy, to czy przeszłość, która zacznie się o siebie upominać nie zrujnuje wszystkiego? W przyszłości planuje kolejne pozycje ;)Autor: GoddessFreyaDodano: 15-10-2018Anna, nie Ania nie Ania. Opowiadanie romantyczno-obyczajowe oparte na faktach, osadzone w polskiej rzeczywistości. Główną bohaterką jest osiemnastoletnia Anna, która po niespodziewanej przeprowadzce do Warszawy próbuje na nowo ustalić swój status quo. Sprawy nie ułatwia jej buntowniczy charakter i apodyktyczny Anna MarcelinaDodano: 23-12-2017Song of the white raven Queen poznasz w dniu, w którym wydaje się jej, że straciła już wszystko, że nic jej nie czeka, że niczego dobrego już w życiu nie zazna. Pozbawiona marzeń, bez nadziei na przyszłość, złamana duchem i sercem. Jednak myli się, jej życie nie skończyło się, to nie koniec, to dopiero początek. Ona o tym jeszcze nie wie, ale Ty już tak. Przed Lilią życie właśnie staje otworem, dokładnie 22 lipca o godzinie wszystko, co dobre w jej życiu właśnie się zaczęło. Ponownie stanęła w blasku świateł. Drogi czytelniku, nie zdradzę Ci teraz jej historii, nie opowiem Ci o jej przyszłości. Poznasz ją, śledząc losy Lilii – strona po stronie, zdanie po zdaniu. Dlatego zapraszam Cię, usiądź wygodnie. Lilia właśnie ponownie wychodzi na scenę. Autor: Claudia NixonDodano: 21-10-2017Łowcy Gwiazd o dwóch nastolatkach, które dopiero co idą do nowej szkoły, zwanej liceum, przy okazji wchodzą w dorosłość. Daniel - pochodzi z bogatej rodziny lekarzy i prawników, nigdy nie miał dziewczyny a los mu nie sprzyja. Emilka - typowa szara myszka, która posiada niską samoocenę i również nigdy nie miała chłopaka. Co sprawi, że się poznają? Z kim Emilka po raz pierwszy się pocałuje a z kim Daniel zatańczy pierwszy "wolny" taniec? Autor: Laura JensenDodano: 17-08-2017Ta Jedyna wieczoru Spotkały się Dwie pokrewne dusze Dwoje ludzi, którzy mieli wszystko A tak naprawdę nie mieli nic Chcieli wiele A jeszcze więcej mogli dać Ich życie było złotem Ale szczęścia nie zaznali Łączyło ich wiele Marzenia Spojrzenie na świat Uczucie samotności, w życiu pełnym ludzi Wielkie serce I pragnienie ciepła od drugiej osoby Dzielił ich natomiast Wiek Autor: Sami RogersDodano: 13-05-2017Dream is True z opowiadaniami głownie o tematyce miłosnej, ale z różnorodną AgsiDodano: 20-03-2017Goodnight Mr. Sweetheart to powiedzenie „Nie wsiadaj do samochodu z nieznajomymi", które rodzice zawsze ci powtarzali? Co jednak, gdy jesteś zdesperowana i to twoje jedyne wyjście? Dla Jo Franco podróż z nieznajomym samochodem była początkiem samych kłopotów, których nigdy by się nie spodziewała... Autor: Siiri VanwyngardenDodano: 11-12-2016Two hearts, two characters. One love, one życiem Manhattan i mroczne zakamarki Brooklynu. Dziewczyna poszukująca księcia z bajki i chłopak, który jest jego totalnym przeciwieństwem. Życie i śmierć. Niedomówienia, sekrety, intrygi... Co wyniknie z połączenia dwóch drastycznie różnych rzeczywistości, gdy los skrzyżuje ze sobą drogi Emmy i Chrisa? Zapraszam do przeczytania opowieści, w której znajdziecie po trochę wszystkiego i z pewnością nie jest to klasyczny romans. :) Autor: Little 09-12-2016I'm sure I love you bogatego biznesmena zostaje porwana. Nikt nie wie, kto i dlaczego to zrobił. Co się jednak stanie, kiedy okaże się, że nie wszyscy są tymi, za kogo się podają? Kim jest tajemniczy Gabe, który decyduje się pomóc potrzebującej kobiecie... ?Autor: AniaKornackaDodano: 06-12-2016Nigdy tak jak ciebie... letnia dziewczyna i on o parę lat starszy, po ciężkich przejściach... Czy to ma szanse przetrwać? Jeśli lubisz opowiadania o miłości ten blog z pewnością jest dla ciebie! Serdecznie zapraszam! Autor: OrdinarybutamaizingDodano: 04-12-2016I'm not afraid of love opowiada o rozterkach dwojga nastolatków z dwóch całkiem różnych środowisk. Reaktywacja po roku nieobecności, zapraszam. :)Autor: 27-11-2016Spełniając marzenia - Nowe życie o One Direction. Angelina wyjeżdża do Wielkiej Brytanii gdzie poznaje One Direction. Zakochuje się w jednym z chłopców z wzajemnością. Jednak problemy z przeszłości nie pozwalają jej wieść normalnego życia. Jak potoczą się losy przyjaciół? Czy Angela zaufa nowym znajomym na tyle by powierzyć tajemnice przeszłości ? Dowiecie się tego czytając rozdziały mojego opowiadania. Autor: Sandra BDodano: 13-11-2016Fanfiction do mojego Życia jest wspaniałym uczuciem. Nadajesz kształt swoim myślom i tworzysz coś zupełnie innego, a przede wszystkim swojego. Pewnego razu się zakochałam. Niestety, nie miałam za dużych szans, by to była szczęśliwa miłość. Wtedy postanowiłam napisać fanfiction. Fanfiction do mojego życia. Autor: NekoNesteeDodano: 13-11-2016Perypetie Małgorzaty studentka historii ma wszystko poukładane w swoim życiu i jasno określone cele. Przekonaj się, jakie zawirowania przyniósł jej Anna PiotrowskaDodano: 11-11-2016Secret Love dwojga mężczyzn może wzbudzać wiele kontrowersji, jednak dla Briana i Darrena, opinia innych nie ma znaczenia. Choć oboje przeżywają ciężkie chwile przebywając daleko od siebie, to już niedługo znów będą mogli cieszyć się wspólnym dzieleniem łóżka czy niekończącą się rozmową przy śniadaniu. Jeśli jej ciekaw świata pełno zwrotów akcji i niebezpieczeństw! To zapraszam to przekroczenia bram, opowiadania Secret Love. Autor: Ruda PaskudaDodano: 09-11-2016Always and forever szarością codzienne życie. Zło czające się na ulicach pozornie niewinnego miasta. Koszmar świata. I ona... Zwyczajna, niczym nie różniąca się od innych nastolatek dziewczyna. Mającą swój świat i swoją dramatyczną historię. I wtedy zjawia się on. Poszukiwacz sensu istnienia. Inny od wszystkich chłopców. Z... niecodziennym hobby...Ukryty świat z nieco magicznym czego pragniesz przeczytać jest na wyciągnięcie kliknij ;) Autor: Estera BlackDodano: 19-08-2016Tajemnica Anioła miłosna historia z udziałem Damona i Caroline, zaplatanych w niebezpieczną grę. Opowiadanie pełnych zaskakujących wątków, oczywiście z ukrytą tajemnicą. Polecam ;) ! Autor: Estera BlackDodano: 19-08-2016Not all those who wander are lost jest na pozór dziewczyną jak każda inna: studiuje, ma znajomych, z którymi stara się spotykać jak najczęściej. Jest też typową introwertyczką, która preferuje samotne wieczory aniżeli dzikie imprezy. Mimo całkiem poukładanego życia, czegoś jej brakuje. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Christophera: starszego od niej, nowojorskiego prawnika, który fascynuje ją i intryguje. Nic jednak nie idzie tak jak powinno: ona nie chce ograniczać swojej wolności i rezygnować z dotychczasowego życia, on chciałby zbudować trwały związek, co jest niemożliwe gdy druga połówka ciągle wyjeżdża i ryzykuje swoje życie. Autor: 04-08-2016Dil jeetna aasaan nahin hai opowiadania toczy się głównie w Punjabie, w Indiach. Jest to historia dziewczyny, która chciałaby być kimś innym oraz mężczyzny, który zauważy w niej coś czego nikt inny nie dostrzegł. Oboje jeszcze nie wiedzą czego chcą od życia. Ich drogi krzyżują się przypadkiem, co z tego wyniknie?Autor: Rani MathurDodano: 22-07-2016Opowiadania Anastazji Fabian dowiaduje się, że jego siostra została uderzona przez pijanego ojca, ten postanawiam pomóc Anastazji i zabrać ją do siebie. Dziewczyna bez chwili zastanowienia godzi się na to. Nie wie jednak, że chłopak prowadzi bardziej studenckie życie, niż jej się wydaje, a jego współlokator będzie kolejnym problemem dziewczyny... Fragment: – Chciałam... chciałam się umyć. Mógłbyś wyjść? – spytała, plątając się w słowach. – Mógłbym... ale nie chcesz, żebym ci potowarzyszył? – spytał niskim głosem, a ja spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami. Z kim, do cholery, mój brat mieszka?!Autor: AnastazjaWDodano: 06-06-2016Deszczowa wersja życia polonistka Paulina Florczyk, po studiach i rocznym stażu w jednym z gimnazjów, wraca do swojego liceum, by tam starać się o pracę. Dzięki swojemu dawnemu profesorowi zostaje przyjęta i od września przejmuje obowiązki jednej z nauczycielek, która wzięła dłuższy urlop z powodów zdrowotnych. Wiktor Brzeziński ma żonę, córkę, dobre stanowisko i w miarę poukładane życie. Lubi swoją pracę, choć jako wicedyrektor szkoły ma sporo obowiązków. Uczył klasę Pauliny przez całe trzy lata liceum i w zasadzie od samego początku świetnie się z nią dogadywał. Oboje bardzo lubili ze sobą rozmawiać. Mieli podobne poczucie humoru i dobrze się rozumieli. Ale czy to na pewno była tylko sympatia? Jakie relacje połączą ich teraz, po sześciu długich latach? I czy będą to tylko relacje zawodowe?...Autor: PisarkaDodano: 19-04-2016Flame of love ice melt even the coldest heart roku szkolnego. Oznacza to wczesne wstawanie, naukę do późna, kartkówki, pytania, sprawdziany. Nie oznacza to jednak, że nie będzie czasu na przyjaźń, imprezy oraz... miłość. W zimne, zamknięte serce pewnego przystojnego chłopca wkradnie się uczucie większe, niż tylko zauroczenie. Czy szara myszka zdoła rozkochać w sobie buntowniczego bad boy'a? Czy mimo perypetii jakie ich czekają będą razem? A może nasza bohaterka zainteresuje się kimś innym? Opowieść pełna zwrotów akcji, zaskoczeń i ciekawych momentów! Zapraszam do czytania!Autor: Yuuki-chanDodano: 19-04-2016A gdyby tobie się to zdażyło jest o trzech przyjaciółkach, które mają wspaniałą szansę poznać gwiazdy k-pop'u zespół BTS. Mają okazję przeżyć z nimi kilka przygód, a jak potoczą się losy miłosne sam się Blondynka 18Dodano: 28-02-2016Stone of heart i katowany Beck musi udowodnić, że nie jest mordercą wysoko postawionego przedsiębiorcy. Czy Jenedie jest w stanie mu uwierzyć by odnaleźć prawdziwego zabójcę jej ojca? Czy będzie żałować, że chłopak wkroczył do ich życia? Jedno jest pewne. Oboje chcą dopiąć swego. Autor: EdenDodano: 28-02-2016Opowiadania :) moim blogu pojawią się opowiadania, mojej twórczości. Opowiadania będą na różne tematy. Serdecznie zapraszam do komentowania i przeglądania :) Autor: Agnieszka SieczkowskaDodano: 21-02-2016Za Rzeką Zapomnienia by pomyślał, że prawdziwe życie może zacząć się dopiero po śmierci... Eve została doświadczona już w młodym wieku - najpierw straciła starszą siostrę, a potem narzeczonego. Kiedy wreszcie udało jej się odzyskać kontrolę nad własnym życiem... straciła je. Co Eve odkryje po drugiej stronie? Czy można zakochać się w Śmierci? Czy sam Pan Ciemności po tylu milionach lat obojętności, potrafi jeszcze czuć? Czy Eve uda się odkryć zagadki rządzące Światem Mroku? Serdecznie zapraszam na smutną, wzruszającą, ale również tajemniczą i pełną przygód opowieść o niebanalnej miłości!Autor: bonnydreamsDodano: 27-01-2016Miłość po grób zaczyna się w Krakowie. Na jednej z krakowskich ulic mieszka Karolina. Ma 19 lat. Jest to bardzo utalentowana dziewczyna, skromna z wielkimi ambicjami. Ma niewielu przyjaciół, gdyż nie przepada za towarzystwem. Jej najlepszą przyjaciółką jest Gosia. Wspiera ją we wszystkim i jest z nią w trudnych chwilach. Karolina jest prześliczna. Ma długie, lekko kręcone brąz włosy, oczy jasno niebieskie i szczupłą sylwetkę. Jest w związku z Robertem, starszym o dwa lata chłopakiem. Ze sobą są już od dwóch lat. Bardzo dobrze się ze sobą dogadują i są bardzo szczęśliwi. Karolina uczęszcza do bardzo dobrego liceum w Krakowie, jej rodzice posłali ją tam by mogła się rozwijać i spełniać swoje marzenia. Sama Karolina już od gimnazjum marzyła o tej szkole. Idzie jej bardzo dobrze, jest wychwalana przez nauczycieli i co roku otrzymuje wysokie stypendia za bardzo dobre wyniki w nauce. Wiele dziewcząt zazdrości jej tego. Czy jednak Karolina zawsze będzie miała takie bajkowe życie? Czy może pojawią się problemy i osoby, które obrócą jej życie o 180 stopni?Autor: ZuzuDodano: 24-01-2016Jego upadek musi wytrzymać ze swoją beznadziejną klasą, tylko ten rok. Potem pójdzie jak najdalej stąd, zostawiając w odmętach wspomnień, szary, obskurny i posępny budynek gimnazjum. Jednak przez jeden głupi żart kolegi, na Phillippa spada stos nieszczęść. A tak dokładniej, Megan o przeszywających ciało i duszę, zielonych oczach. Dlaczego akurat ona? Czemu musiał zepchnąć akurat ją? Jego życie odmienia się diametralnie, a przeszłość powraca. Phillip musiał zapomnieć o wielu osobach i zdarzeniach, ale czy tak naprawdę tego chciał? Czy jego demony wrócą? Opowiadanie o miłości, żalu oraz tęsknocie, bólu z wyrzekania się siebie, pragnieniu wolności, milionie kłamstw, przyszłości, która chwyta za gardło i bezlitośnie ciągnie w PhoebeDodano: 17-01-2016Write my love opowiada o 17- letniej dziewczynie o imieniu Annie. Wraz z ucieczką z domu straciła wszystko, ale ma szanse na nowe życie. Poznaje znany zespół One direction, z którymi postanawia zamieszkać. Jak potoczy się jej historia? Odpowiedź poznacie czytając MonikaDodano: 28-12-2015Niewinna pierwsza z czterech części historii, która jest poświęcona dziewczynom szukającym swojego miejsca na ziemi. Megan - irlandzka dziewczyna, dostaje od swej ciotki bilet w jedną stronę i takim sposobem trafia do Londynu, gdzie czeka na nią przyjemna posadka stażystki w PE. Los jednak potrafi płatać figle i choć wszystko zapowiadało się jak jedno wielkie spełnienie marzeń to jednak dziewczynie nie jest prosto. Z dnia na dzień coraz więcej piachu sypie się do jej oczu, a ona sama musi zmagać się z dorosłym życiem, które różni się od tego wyśnionego. Jak sobie poradzi w wielkim świecie i wreszcie najważniejsze pytanie, czy w tym wszystkim znajdzie się miejsce na przyjaźń, czy miłość? Kim w jej życiu będą pozostałe dziewczyny, a także tajemniczy Steven, czy nieuchwytny Tai? O tym dowiecie się czytając. Serdecznie zapraszam! Autor: AberracjaDodano: 30-11-2015Ethella - opowiadanie o miłości nowy, niedawno zaczęty, ale zapewniamy, że to opowiadanie przepełnione akcją, na 100% Was zaciekawi. Opowiada o uczuciu, które początkowo jest nienawiścią, ale przeradza się w coś niesamowitego. Zachęcamy do odwiedzania i komentowania. Odwdzięczamy się!Autor: Music Heaven i Magical Girl (google+)Dodano: 13-11-2015W szachu miłość opowiada życie siedemnastoletniej dziewczyny, Any Matsuo i pewnego bogatego głupka Marcela Kagahai, jednak ich historia ma drugie nieznane dno. O co chodzi przekonajcie się Aneta MatczakDodano: 06-11-2015CLOSER zmaga się z pewnymi kłopotami. Zabłądziła w swoim życiu. Kiedy przed nią pojawia się chłopak. Słodko-gorzka historia miłosna. Autor: ForkaDodano: 11-10-2015I want hate my love się kiedyś jak to jest być nieśmiałą osobą? Tak nieśmiałą, że ciężko ci jest powiedzieć "dzień dobry", wielkim trudem jest 5 minutowa rozmowa z dobrymi kolegami z klasy a przeciwstawienie się komuś jest wręcz niemożliwe? Z takimi trudnościami musi codziennie mierzyć się Kaja. Niby już się do tego przyzwyczaiła i optymistycznie próbuje walczyć ze swoją wadliwą cechą charakteru, jednak jest już w 3 klasie gimnazjum i zaczął się pojawiać u niej gorszy problem - uczucia. Przystojny, wysoki, inteligentny chłopak z powodu pewnej sytuacji zaczął się przystawiać do głównej bohaterki. Szkoda tylko, że Kaja cholernie boi się wyznawać uczucia a "ideał" posiada dużą wadę a mianowicie jest psem na baby. Czy uda im się pokonać swoje problemy i być razem? A może od początku nie mają szans stworzyć związku? Przekonajcie się samiAutor: kaBakoNeDodano: 27-08-2015Lovestory to blog zawierający opowiadania miłosne. Teksty są pisane przeze mnie i dodawane w rozdziałach. Opowiadanie opowiada o rozterkach miłosnych Seleny- głównej bohaterki. Sytuacja przedstawiana jest z perspektywy różnych Milkaa ChocolatteDodano: 20-08-2015Kłódka Serc o miłości, przyjaźni, zdradzie i zaufaniu z dodatkiem fantastyki. Czasy rycerzy, króla Artura i lekki klimat azjatycki. BoiledSweetDodano: 20-08-2015Kasyczi że wszystko jest ok ? Myślisz, że masz normalne życie? A co jeśli ktoś cię porwie ? Próbuje zabić ? Co jeśli jesteś nikim dla osoby, która to właśnie powinna się wspierać ? Co wtedy ? Wtedy żyjesz w strachu. Nie możesz ufać nikomu. Rozumiesz ?! Nikomu ! Bo wszędzie znajdują się zdrajcy... Zobacz na własne oczy jak to jest przechodzić mordercze szkolenie żeby umieć chodź uciec... Jak to jest poświęcić najważniejszą rzecz jaką masz... A więc usiądź wygodnie, weź herbatkę, okryj się kocykiem i zacznij czytać, ale nie zapomnij się rozejrzeć, bo może właśnie obok ciebie siedzi Kasyczi ? Autor: Kasia xdDodano: 15-08-2015Są dwie tragedie w życiu jedna to stracić coś co się kocha. Druga to odzyskać coś co się kończę pewna historie ale nie zacząłem jeszcze nowej dla tego wpisze tutaj opis starej histori która jest na blogu Zdradzona i upokorzona przez Federico, Ludmila postanawia uciec i zacząć zupełnie nowe życie w całkiem innym miejscu. Zupełny przypadek sprawia ze tym miejscem staje sie sie Warszawa. Na pokładzie samolotu poznaje Marcina- bogatego chłopaka z czarującym uśmiechem. Od tej chwili nic nie jest jak dawniej, stare uczucia, przyzwyczajenia i nawyki wydają się znikać. Życie się zmienia pojawiają się nowi przyjaciele i wrogowie czychający na każde jej potknięcie tylko po to by ja upokorzyć i zniszczyć. Ale mimo nowego życia wsród polskiej elity jej serce nadal wybija jeden rytm-rytm miłości do Włocha którego zostawiła w Buenos Aires o którym tak usilnie próbuje zapomnieć Ludmila wkracza w nowy świat pełen intryg, nienawiści, samotności i bólu. Nikt nie jest tym za kogo się podaje ale wszyscy oczekuja jednego, oczekują ideału bez wad i uczuć. Jak bardzo Ludmila musi się zmienićAutor: MatthewDodano: 09-08-2015You are my universe dziewczyna podejmuje wyzwanie, rezygnując ze wszystkiego co dotychczas miała w Polsce, decyduje gnać za swoimi marzeniami, które mają spełnić się wkrótce w Buenos Aires. Nie jest w stanie wyobrazić sobie, co ją czeka w nieodległej przyszłości. Miłość, przyjaźń, pasja, namiętność... Nigdy nie przypuszczałaby, że właśnie tam znajdzie miłość swojego Blueberry BubblegumDodano: 09-07-2015Miłość w cieniu zła piękny słoneczny dzień. Na zewnątrz dzieci bawiły się na placu zabaw, tylko mała Ewelina nie lubiła przebywać w towarzystwie. Siedziała sama na uboczu robiąc babki z piasku w piaskownicy. Nie uśmiechała się, a tym bardziej dobrze się nie bawiła. Co jakiś czas podnosiła wzrok na dzieci, które wciąż na okrągło krzyczały z radości. To jedno goniło drugie, a drugie uciekało przed jednym. Inne dzieci bujały się na huśtawkach, a jeszcze inne grały w gumę. I tak mijał dzień. Ewelina nie przebywała z rówieśnikami z drugiej klasy, pomimo młodego wieku była aż nadto rozwinięta umysłowo. Lubiła śpiewać, grać w kosza. Uwielbiała matematykę. W pierwszej klasie zajęła pierwsze miejsce w konkursie matematycznym. To było coś ,co napawało ją radością, a nie robienie zamków z piasku. Robiła to tylko dlatego ,by zadowolić rodziców, którzy z ławki na końcu placu zabaw, co jakiś czas robili jej zdjęcie, krzycząc - Uśmiech- klik i tak oto była uwieczniona moja dziecięca postawa. Siedziałam zamknięta wśród niskich czterech ścian z drewna. Zdenerwowana opuściłam to miejsce, pozostawiając przeszłość za sobą. Usiadłam na ławce w koncie, otworzyłam swoją książkę i zaczęłam czytać. A to o dodawaniu i odejmowaniu, a to o mnożeniu i dzieleniu. Byłam tak wczytana, że nie zauważyłam , iż obok mnie ktoś usiadł. - Matematyka mówisz - uśmiechnął się do mnie, a jego niebieskie oczy błyszczały w słońcu. Miał długie czarne włosy i delikatne kości policzkowe, na dodatek miał w nich dwie widoczne dziurki, kiedy się uśmiechał. Ubrany był w czarne spodenki, sięgające poza kolana i bluzkę z krótkim rękawkiem o kolorze błękitnym. Uśmiechnął się do mnie i chyba zauważył, że nic mu nie odpowiem, ponieważ kontynuował. - Ja też uwielbiam matematykę. Nie lubię przebywać na placu zabaw. - zainteresował mnie, zagadnęłam. - Więc co w takim bądź razie tu robisz hmm? - Sprawiam radość moim rodzicom. Wolą gdy bawię się z dziećmi, no jak to oni mówią- Mógłbyś wyjść na dwór i pobawić się z dziećmi- no więc jestem i się bawię - było po nim, że jest sympatycznym chłopakiem. - Aha. - odpowiedziałam. Nie wiedziałam co mam powiedzieć innego. Za to on wiedział aż za dobrze. - A ty czemu siedzisz tutaj sama i się z nikim nie bawisz ? - podniósł swoją lewą brew, jednocześnie sygnalizując tym zaciekawienie. - bo to nie mój klimat. Ja się nie bawię. Wolę książki,od wrzeszczących dzieciaków,które nie mają nic pojęcia o świecie ich otaczającym. - A ty masz ? - Oczywiście, że tak. - wyzywał mnie na pojedynek, czy jak? Nie poddawałam się i brnęłam dalej. - wiem, że Ziemia kręci się wokół Słońca, bo tak powiedział słynny Kopernik. - Tylko tyle wiesz? No błagam - uśmiechnął się, ale wcale nie z ironią. - To może ty się pochwalisz tym co ty potrafisz mądralo? - zaintrygowałam go - Pewnie. Powiedz mi tylko jak masz na imię, a zdradzę Ci wszelkie tajemnice calutkiego Świata - wypowiadając te słowa, rozłożył ręce nad głową jak ksiądz podczas mszy,odprawiając liturgię. - Moje imię jest tajnie strzeżone. Będę musiała Cię zabić jeśli je zdradzę. - uśmiechnęłam się niewinnie. - To Ty już nie żyjesz bo znasz moje - zaśmiał się. - Wcale, że nie - zaprzeczyłam - Aron jestem - odpowiedział z uśmiechem - Teraz już nie żyjesz . - Ty w takim ,bądź razie też, bo ja jestem Ewelina - podałam mu swoją rękę, a on ją uścisnął. Od tamtego momentu byliśmy najlepszymi IsabellaDodano: 08-07-2015Samowite początku miał być to zwykły blog o moich codziennych przemyśleniach, jakiś marnych recenzjach i innych mało potrzebnych pierdołach. Gdy jednak trochę się wciągnęłam powstało opowiadanie "Czy zobaczę niebo?" i to właśnie na tym teraz się skupiam. Fabuła opiera się o motyw prawdziwego nieba, Boga, jednocześnie poruszam tematy przemocy domowej (nie mówię, że mi wychodzi...). Dziewczyna (Nadia) trafia do wymiaru rozdzielającego tytułowe niebo i Ziemię, a stamtąd próbuje przedostać się do okupowanego raju. Autor: Amelia Wojciechowska ( 07-07-2015Dwa słowa, dziewięć liter inteligentna, odważna, troskliwa, sprawiedliwa. Dla niektórych chodzący której życie obraca się o 180 stopni w dniu jej szesnastych urodzin. Czy Rose zdoła pokonać wszystkie postawione jej wyzwania? Czy pozna smak miłości?Autor: Blondyneczka12Dodano: 14-06-2015Goodbye my kover wspomnień może strzec pamiętnik siedemdziesięciolatki znad północnej Kalifornii? Za kim tęskni Charlotte? Czego żałuje? Nad czym ubolewa? Historia rozgrywa się na przełomie lat sześćdziesiątych oraz siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Nastoletnia córka pastora przeżyła samobójstwo chorej matki, wyszydzenia ze strony kolegów, jak też brutalną napaść. Okrutne doświadczenia uczyniły z niej silną, niezależną osobę. Zamieszkiwanie małej miejscowości pod opieką konserwatywnego ojca, samo w sobie nie jest usłane różami. Kiedy do "Tesoro" przybywa cygański tabor, pojawiają się rasistowskie uprzedzenia. Jednak osamotniona Charlotte odnajduje oparcie w dziesięć lat starszym Rouxie, a z czasem ich przyjaźń zradza silną miłość. Niebawem wybucha skandal, zaś ludzka nienawiść wymyka się spod kontroli...Autor: Dor KaDodano: 28-05-2015Rzecz o mojej smutnej dziwce mężczyzna już po kryzysie wieku średniego, a może wciąż jeszcze w jego trakcie, nawiązuje relację sponsorską z młodą dziewczyną, z której rodzi się jego gorące uczucie do niej, przypominające to, które nabokovowski Humbert Humbert żywił do swojej Lolity, z jednej strony pożądając jej jako kobiety, a z drugiej - kochając ją opiekuńczą miłością jak córkę. Ale nie jest to polska wersja Lolity. Marika ma 26 lat. On – dwa razy więcej. Jerzy żyje w stabilnej sytuacji rodzinnej i finansowej, ale przez swoje uczucie zostaje wciągnięty w nieuporządkowany i niestabilny świat Mariki, jakże odmienny od Adam KrukDodano: 28-05-2015Granatowe trampki życiem pisana. Młoda dziewczyna, której ulubionym obuwiem są granatowe conversy, a świat przemierza na swoim górskim rowerze, boi się, że szczęśliwe zakończenia nie są dla Niej. Przystojny chłopak, spełnienie sennych marzeń wielu kobiet, który razem z nią pragnie to szczęśliwe zakończenie napisać. I mnóstwo przeciwności jakie spotykają ich na drodze do wspólnego FarbautiDodano: 05-05-2015My story - my dream ? miła i mądra, ale nieśmiała i poniżana przez rówieśników półsierota, która wraca do domu po podróży po Europie; On ? pewny siebie, arogancki, buntowniczy przystojniak, który ma wszystko: pieniądze, świtę i codziennie inną dziewczynę; Spotykają się na uczelni i? nic się nie zmienia. Ona zostaje przez niego ?powalona na ziemię?, On niemalże po niej przechodzi, ale Nickolas ? "książe" z tajemniczej wyspy zakochuje się w bohaterce. Na blogu oprócz różnych opowiadań ( o Jose, Jamesie i Nickolasie) będą pojawiać się notki o moim zainteresowaniu = mojej ?miłości? ? Azji. Autor: JustynaDodano: 19-04-2015One love. One o peddie, i mam zamiar zacząć pisać o czymś jeszcze. Potrzebuje motywacji, komentujcie i czytajcie, to najlepsza motywacja jaką mogę dostać :) AmandaAutor: AmandaDodano: 28-03-2015Przeznaczenie czeka tuż za rogiem od zawsze pragnęła się zakochać, ale nikt nie zdołał wzruszyć jej sercem. Do dnia, w którym spotkała Krzysztofa - chłopaka niemal doskonałego. Wydaje się, że wszystko układa się idealnie, ale w ciągu dwuziestu czterech godzin wszystko się zmienia. Skąd wiadomo, że się kogoś kocha? Czy jest coś ważniejszego niż miłość? Co można poświęcić w imię miłości? Jak długo można kłamać? Amelia musi wybrać kogo bardziej pragnie, kogo kocha. Dwaj mężczyźni doprowadzają ją do obłędu. Dziewczyna musi otworzyć oczy, żeby sprawdzić gdzie pokierowało nią przeznaczenie. -Mel... - powiedział jej imię z czcią i ogromnym smutkiem. - Co my robimy? Nie potrafiła od razu opowiedzieć. Cała jej uwaga była skierowana tylko na jego obecność, jakby wszystkie zmysły tylko czekały, aż szatyn pojawi się w zasięgu jej ciała. -Chyba... mamy, co chcieliśmy - opowiedziała cedząc słowa. - Zawsze ją chciałeś. Masz. W czym problem? - Kolejny most. Nie dało się nie słyszeć nutki goryczy, mimo wszystkich jej wysiłków. Chłopak objął ją od tyłu w pasie i położył brodę na jej ramieniu, trochę się przy tym garbiąc. Nie mógł się powstrzymać. Słuchał, jak szybko bije jej serce, czuł malinowy żel pod prysznic, wtulił twarz w jej długie, jeszcze wilgotne włosy. Stali tak kilka minut rozkoszując się sobą. -Chodźmy teraz do nich i wyplątajmy się z tego szaleństwa... - szepnął prosto do jej ucha. Chciała powiedzieć tak, zbiec na dół i wykrzyczeć, że chce być z tym absurdalnym chłopakiem. Chciała znowu posmakować jego trochę spierzchniętych ust. A przede wszystkim chciała mieć go zawsze blisko siebie. -Szaleństwa? - zapytała cicho, kiedy podjęła decyzję. -Szaleństwa?Autor: laleczkaDodano: 04-03-2015Cienka nić między miłością a nienawiścią iż czytaliście mnóstwo blogów zgodnych z fabułą chłopak-dziewczyna. Gwarantuję Wam jednak, że TEN BLOG jest zupełnie INNY. Jestem otwartą, miłą (w miarę) dziewczyną. Wyróżniam się z tłumu dzięki legginsom w neonowe koty....-a tak serio dzięki własnemu stylowi i energii , która jest magnesem dla innych osób.;D Brzmi to wszystko idealnie ale każdy aniołek czasem jest diabełkiem(zwłaszcza mając za przykład wredną przyjaciółkę ;P) i każdy człowiek ma problemy. Co z tego, że jest się popularnym i lubianym jeśli trzeba to dzielić z jednym wyjątkowo dogłębnym idiotą. Moje życie było poukładane...dopóki nie poznałam Jego... Mam na imię Kuba i posiadam 16 letnie doświadczenie w robieniu z siebie kretyna i łamacza serc(wszystkie laski mnie pragną ;) zapewne ty też ;*) Jestem wysportowany: -jeżdżę na desce -jestem najlepszym rozgrywającym szkolnej drużyny Tak wiem,dziwisz się jak jeden facet może być tak idealny. Właściwie moje życie byłoby idealne gdyby nie jedna wyjątkowo infantylna dziewczyna... A no i jest jeszcze jeden problem, nie chce do końca życia udawać wesołego przygłupa, ale dokuczanie Maji sprawia mi niezmierną przyjemność. ,,Cienka nić między miłością a nienawiścią,, te słowa nabiorą nowego znaczenia a jednocześnie pozostaną takie Mysia i MisiaDodano: 27-02-2015Słodka Idiotka blogu udistęopniam kolejne rozdziały z życia Słodkiej Idiotki - postaci wymyślonej w stu procentach przeze mnie. Dorota w jedną noc zmienia całe swoje życie. Jaka była przed rewolucją? Co zmieniło się po? Zapraszam do odwiedzania i Edyta MarekDodano: 21-02-2015Wszystko Zaczyna Się Od Marzeń historia, która pojawi się na blogu to opowieść o 29-letniej Paulinie Jankowskiej, dziennikarce śledczej. Jej życie przewraca się do góry nogami z powodu przystojego Aleksandra Kocha i pewnej małolaty. Paulina będzie musiała podjąć trudne decyzje dotyczące nie tylko jej osoby, ale i ważnych dla niej osób. Jak Paulina poradzi sobie w nowej roli? Czy można doradzać innym, kiedy samemu nie potrafi się wybrać? Blog to zbiór autorskich opowiadań. O miłości, przyjaźni, problemach. Nie zabraknie trudnych decyzji i rozważań. Jeśli chcesz przeczytać kilka ciekawych historii to miejsce właśnie dla Ciebie. Autor: SerillaDodano: 26-12-2014Fałszywa Obrączka rok 1919. Właśnie skończyła się pierwsza wojna światowa. Kasia Dzierzyńska wraca zza oceanu, do rodzinnej ziemi, jako córka niedawno zmarłego bohatera wojennego i spadkobierczyni Biernacic. Towarzyszy jej młodziutka Amerykanka, Molly, we wczesnej ciąży. Przyjaźń, miłość, zbrodnia, a to wszystko na tle Polski, która stawia pierwsze kroki po latach niewoli. " -Dobrze. Chodzi o to, że ja...- zaczęła z ciężkim sercem, ale zaraz przerwała gwałtownie, słysząc wyraźne kroki dochodzące zza okna. Obie zamarły gdy skrzypnęły drzwi i kilka głosów wesoło rozmawiając zaczęło kierować się do pomieszczenia, w którym siedziały. Kasia wstała odważnie, mimo, że nogi uginały się pod nią ze strachu. Jak dobrze, że przezorność kazała jej zabrać niewielki pistolet (który swoją drogą niełatwo było ukryć podczas podróży statkiem). Drżącą ręką sięgnęła po niego i najciszej jak tylko mogła sprawdziła czy jest naładowany." fragment rozdziału IV " -Chodzi ci o fałszywe małżeństwo za pieniądze? -zapytał nie dowierzając. Całe ciało drżało mu ze wzburzenia. -Już raz prosiłem Dzierzyńską o rękę. Prosiłem by została moją żoną, bo ją kochałem! Nie chciała mnie! Czy może być większe upokorzenie dla mężczyzny niż czynienie tego ponownie, tym razem tylko dla pieniędzy? Za kogo ty mnie uważasz Rudzki? -Uważam cię za mężczyznę, który ją czasowo ochroni, dopóki ja nie znajdę zabójcy jej ojca. Rudzki wypowiedział te słowa przyciszonym, zduszonym głosem chwytając Janka za ramiona. Młody mężczyzna zobaczył w jego oczach strach. Prośba by ożenił się z Dzierzyńską była jego osobistą, błagalna prośbą. Dokładnie taki sam wyraz twarzy miał Goldman gdy rzucił mdlejącą Leah w jego objęcia podczas bombardowania." fragment rozdziału VII Autor: 23-12-2014Anabelle jest dwudziestoczteroletnią kobietą, która przed dwoma laty straciła swojego narzeczonego w wypadku samochodowym. Po tym tragicznym wydarzeniu wraca do Polski. Stara się żyć normalnie. Jednak po dwóch latach od feralnego wypadku, postanawia powrócić do Londynu i zmierzyć się z przeszłością. Jest to o wiele trudniejsze niż mogłoby się wydawać, ponieważ Ana i Maks byli znani w całej Anglii. Ona - piosenkarka, on - producent. Razem tworzyli niesamowity duet. Czy Anabell zdoła pogodzić się z przeszłością i wróci do muzyki?Autor: NieznajomaDodano: 14-12-2014"I Suffer For Love Of Him" Sussie jest niegrzeczną chłopczycą z małego miasta. Przyjaźni się z czterema chłopakami, którzy wciągają ją na złą drogę. Pewnego dnia poznaje Harry'ego, kuzyna jednego z jej przyjaciół. Już kilka godzin później ten wyznaje jej miłość. Dziewczyna popełnia największy błąd w swoim życiu i spędza z nim noc. Po kilku tygodniach Harry wyjeżdża, przysięgając, że wróci. Jednak nie dotrzymał słowa. Co wydarzy się, gdy po trzech latach jej miłość powróci? Czy mu wybaczy? I co zrobi, gdy NIEPRZYPADKOWO zakocha się w jego przyjacielu?Autor: Oliwia StrugDodano: 12-10-2014Opowiadania o serialowym HaPi z "Na dobre i na złe" :) blog nieco różni się od :) Przede wszystkim na EPIC losy Hany i Piotra różnią się znacznie od ich serialowych wątków, a co za tym idzie pozwala to nam na znaczne urozmaicenie tej pary. Serdecznie zapraszam!! :)Autor: Madzia:DDodano: 24-09-2014Opowiadania o serialowym HaPi z "Na dobre i na złe" :) polecam opowiadania o Hanie i Piotrze :) Na blogu znajdują się obecnie dwa skończone opowiadania i jedno w trakcie :) Zapraszam!!:)Autor: Madzia:DDodano: 24-09-2014Zejdź na ziemię przypadek stawia na swojej drodze dwoje kompletnie różnych ludzi. Jeden taki przypadek może mieć wiele konsekwencji i spowodować równie wiele komplikacji. Kiedy wchodzą w grę uczucia, zwłaszcza takie, których sami nie rozumiemy, każda opowieść staje się tragikomedią. Sztuką jest jedynie odnalezienie w niej swojej roli. UWAGA: Slash. Autor: Mercury EffDodano: 18-08-2014 Materiał przygotowany przez bohaterów reportażu Piotra Jaconia pt. 'Wszystko o moim dziecku" jako podziękowanie za wywołane emocje, przekazaną siłę i nadziej

"Pokora to posiadanie najgłębszej świadomości, że jesteśmy jednością. Pokora to brak pogardy dla kogokolwiek. Brak pychy". ***** Hana siedziała przy stole, głośno i szeroko ziewając. Z wdzięcznością przyjęła podaną przez męża filiżankę Prosiłem cię, nie wstawaj razem ze mną, jest bardzo wcześnie - westchnął Daj spokój, Piotr, Sara się zaraz obudzi, a ja chcę przedtem chociaż wziąć wzrok na męża i uśmiechnęła się A poza tym miło jest wreszcie zjeść z tobą śniadanie. Rzadko się ostatnio stał przy kuchence, mieszając jajecznicę. Spojrzał na żonę uważnie, Wiem, staram się jak najszybciej do was wracać, ale sama wiesz, jak to jest w szpitalu. No i jeszcze Tosia... też mnie Nie tłumacz się, rozumiem. Chodzi mi po prostu o to, że głupio się upierasz. Bezrozumnie Hana, nie zaczynajmy znowu tego tematu. Powiedziałem ci już, co myślę, jak dotąd nie zmieniłem wstała, wyjęła chleb i energicznymi ruchami zaczęła smarować go Popełniasz błąd - powiedziała stanowczo. - Tak nie wolno. Odrzucasz gest dobrej woli, a to Wyolbrzymiasz, jak zwykle. Nie ma co skończyła, odłożyła nóż na blat i podeszła do Mój najdroższy facecie - roześmiała się, obejmując go wpół. - Są rzeczy, których ty kompletnie nie rozumiesz. Na szczęście rzadko tak masz i dlatego da się ciebie kochać. męża, z czułością oddał Wszystko rozumiem, kochanie, Magda nagle, ot tak, chce się opiekować moją córką, ty jesteś pomysłem zachwycona, a ja się nie zgadzam. Nie ma tu nic skomplikowanego do Ona chce tą propozycją naprawić, co zepsuła, a my musimy jej pozwolić, bo to ważne, potrzebuje tego. Komu innemu wystarczyłoby zwykłe "przepraszam" i po problemie. Tylko że w tej sytuacji przeprosiny niewiele znaczą. Ona chce zrekompensować przykrości. Powinieneś to Zastanawiające, od kiedy tak jej Odkąd widzę jej dobre intencje względem Sarenki. I A wiesz, co ja widzę? - Piotr mocno przytulił żonę. - Że jesteś nie tylko piękna, ale i dobra. I kompletnie nie znasz się na ludziach. Ktoś kilka razy zachowa się przyzwoicie, a ty od razu go wybielasz. Kochanie, Magda to kombinatorka, o czym przekonaliśmy się nie raz. Nie mam pojęcia, o co chodzi tym razem, ale kompletnie jej nie ufam. Nie wierzę w tą nagłą chęć poprawy stosunków między nami i Hej, ona tylko z nią posiedzi, kiedy my będziemy chcieli spędzić trochę czasu sami, to nie A jeszcze kilka miesięcy temu zabijała mnie wzrokiem na wieść, że spieszę się do Ludzie się zmieniają. - Nie bez nałożyli jedzenie na talerze. I w tym momencie Sara głośnym wrzaskiem poinformowała świat, że już nie Jedz - Gawryło powstrzymał gestem wstającą Hanę. - Ja ją do kuchni z córeczką w ramionach. Ich widok natychmiast rozczulił młodą Widzisz, Sareneczko, z takim zainteresowaniem patrzysz na pyszną jajeczniczkę tatusia, a mama niewzruszona jak głaz nie da ci nawet skosztować okruszynki chlebka - usiedli przy Nawet nie próbuj - lekarka pogroziła palcem. - Jest na takie eksperymenty zdecydowanie za malutka, a jajecznica nie była tematem naszej Maluszku, chcesz zostać z ciocią Magdą? - Piotr żartobliwie pomachał rączką dziecka, jakby gwałtownie coś Guuugghhaaa - odpowiedziała na pytanie wybuchnęła Czy ja dobrze rozumiem? Powiedziała: oczywiście, że tak?Piotr westchnął z rezygnacją. Uśmiechnął się do W porządku, jeden raz i tylko pod warunkiem, że będziemy do niej ciągle Jesteś wspaniały - Hana położyła dłoń na dłoni mężczyzny, spletli Bo się zgodziłem?- Nie, bo mnie zabierzesz z tej okazji do A jest jakiś film, na którym nie zaśniemy? O, już wiem, horror, będziemy mieć ocean wrażeń!- Chyba krwi, a wtedy natychmiast zamknę oczy. Cóż, wyjście jest tylko jedno - pyszna, romantyczna Makaronik?- Mięsko. Z tej okazji mogę wyjątkowo zrezygnować z włoskiej zawsze wiedziałem, że mam fantastyczną i wyrozumiałą żonę - z przyjemnością zaproszę panią na wyborne mięsko, gadaniem rodziców Sara zaczęła domagać się własnego śniadania. Skoro i w mięsnych planach nie została uwzględniona, z westchnieniem przełknęła pierwszy łyk mleka - było jak zwykle - wyborne. * - Ja już nie wiem, jak mam do was mówić, żebyście zrozumieli i wreszcie zaczęli się uczyć - nauczycielka z niecierpliwością włożyła klasówki do teczki. - Egzamin gimnazjalny w przyszłym roku, a u was prawie same jedynki i to z poprawy sprawdzianu. Tyle razy powtarzam - matematyka wymaga tym momencie przez salę przeleciał papierowy samolocik. Kobieta udała, że tego nie Ostateczny termin poprawy wyznaczam na środę za dwa tygodnie. Więcej szans nie To niesprawiedliwe! - krzyknęła natychmiast Iza. - Ja na pewno na wtedy nie No co ty, zamierzasz się uczyć? Jak dotąd nigdy ci się to nie zdarzyło - zarechotał Szymon, uczniowie mu dzwonek. Wszyscy natychmiast podnieśli się z miejsc i równocześnie przepychając się do drzwi, kompletnie zatarasowali szturchnęła Izę A ja ci mówię, że dostaniesz z tego piątkę. No dobra, Nie zamierzam zakuwać, chyba chora jesteś!- A myślisz, że ja zamierzam?- To jak?- Mam pomysł. Jeszcze mi spojrzała na koleżankę nie Znajdź Patrycję, przyda nam się. Spotykamy się za pięć minut w kiblu na trzecim, tam chodzi najmniej ludzi. Coś wam pokażę. * - Natalia! Czekaj!Dziewczyna odwróciła się, a widząc biegnącą w jej stronę Patrycję, przyspieszyła Mówiłam, czekaj, którego słowa nie zrozumiałaś? - wyższa o głowę nastolatka chwyciła Natalię za rękę, mocno, za O co chodzi?- O ten tramwaj, co nie chodzi, idiotko, Ola ma dla ciebie Nie mam czasu, muszę odebrać brata ze To jest propozycja nie do odrzucenia, matko Tereso - Patrycja chwyciła za torbę Natalii tak mocno, że zatrzeszczały Ojej, torba chyba ci się psuje, musisz kupić nową, tylko obawiam się, że nie masz za co, ale niefart. Chociaż? Wiesz co, obiło mi się o uszy, że w lumpeksach dla biedaków ma być wyprzedaż. Wystarczy, że pokażesz, jak wyglądasz, a na pewno dadzą ci prawie za Gdzie ona jest? - spytała cicho No, tak możemy rozmawiać. * Siedziały na parkowej ławeczce. Natalia smutna, Iza, Ola i Patrycja wyczekujące tego, co ma Zapraszam cię na mały seansik filmowy, to nie potrwa długo, zdążysz po braciszka - drwiła Ola, włączając film na ekranie ujrzały pijanego ojca Natalii, który, ledwo trzymając się na nogach, próbuje znaleźć właściwą klatkę ich bloku. Głośno wykrzykuje jakieś słowa bez znaczenia i z trudem podtrzymuje się żywopłotu, żeby jak długi nie runąć na Przepraszam, która godzina? - spytała go nagrywająca filmik Nie wiem, Natalko, kocham cię, córeczko, jesteś moim słoneczkiem, moim szczęściem, przebacz tatusiowi - bełkotał mężczyzna, z trudem artykułując skończył, przewrócił się w krzaki. Tylko Ola wiedziała, że został przez nią Sprawa jest prosta, siadamy na poprawie z matmy tak, żebym mogła pokazać ci swoje pytania. Ty napiszesz mi odpowiedzi, a jeśli idzie o resztę - spojrzała na koleżanki - już sobie odrzuciła włosy do tyłu, Natalia zbladła Jeśli się nie zgodzisz, film trafi na Facebooka, nie trać naszego czasu, Złapią nas, poza tym wy się macie uczyć dla siebie - zaoponowała zaniosły się Nie zgadzam się - krzyknęła hardo prześladowana To pożałujesz - warknęła Jutro będziesz pośmiewiskiem szkoły - dodała A mnie się wydaje, że jednak się zgodzisz - powiedziała Ola, zamierzając się na Natalię zaczęła uciekać, co sił w nogach, nie miała wielkich szans, koleżanki również były dobre z wf-u. Przykucnęła za samochodem, czuła że dziewczyny się zbliżają. Że to jej ostatnia szansa. Z rozpaczą, ostatkiem sił wbiegła na ulicę. Nie zauważyła nadjeżdżającego pojazdu. Kierowca z piskiem opon hamował z przerażeniem. Kiedy dziewczyna próbowała zareagować, było już za późno. Poczuła podmuch powietrza, uderzenie i Całym ciężarem huknęła o ziemię.

lGcQTl.
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/15
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/32
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/88
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/3
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/3
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/94
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/68
  • 34a0tsx7nl.pages.dev/75
  • opowiadania o hanie i piotrze